sobota, 28 czerwca 2014

Nowości w szafie i... obdaruję chętne :)

Padam... nie mam sił, nie mam czasu, nie mam nic z dawnej mnie. Mam dziecko. Świat stanął na głowie. Staram się pomimo tego chaosu ogarniać rzeczywistość, maluję oko, dbam o ciało- które mnie zadziwiło, bo pomimo wiedzy jak powinno wyglądać, chciałabym mieć moją figurę z powrotem. A tu się tak nie da. Więc idę na kompromis- kupuję rzeczy uniwersalne, dobre do karmienia i dobre na teraz i później w pasie (czytaj spodnie na gumce). I stałam się "dresiarą"- okropne uczucie, bo do tej pory zapinane bluzy dresowe były przeze mnie sporadycznie używane, a teraz stały się niemal codziennością.
W tym sezonie postawiłam na maxi- szalenie podobają mi się spodnie typu alladynki czy pumpy, długie spódnice i tuniki, a co ważne wpisują się w moje obecne oczekiwania. Mam nadzieję, że wkrótce pojawią się zdjęcia z moim udziałem, tyle, że częstotliwość publikacji zostanie mocno ograniczona. Teraz mam zwariowane lotnisko :)





I na koniec dla przyszłych (i nie tylko) mamuś proponuję prezenty- ciekawe publikacje, krótkie broszurki informacyjne i kalendarz dla maluszka. Każdy, kto ma ochotę otrzymać te dwa zestawy proszony jest o wpis w komentarzu: "jestem zainteresowana". Spośród zainteresowanych wylosuję zwycięzcę. Zapraszam :)

poniedziałek, 23 czerwca 2014

All of the other way around.

Tunika została sukienką, w dodatku musiałam ją założyć "tył naprzód". Powód prozaiczny- zostając matką karmicielką priorytetem staje się szybkie dostarczenie pokarmu mojemu dziecku. I jak tu sobie poradzić? Stanęłam przed nie lada wyzwaniem, ponieważ okazało się, że mam ograniczoną ilość ubrań zapinanych z przodu na guziki. Musiałam też przeprosić się z dawno nie zakładanymi bluzami zapinanymi na zamek błyskawiczny. Do tego ta pogoda... raz zimno, raz gorąco. Na szczęście dajemy radę :) ale chętnie skorzystam z wszelkich porad dotyczących ubioru podczas karmienia piersią. Jak Wy sobie radziłyście w tym czasie?




czwartek, 19 czerwca 2014

Home, sweet home.

W końcu w domku, tym razem już we dwójkę. Oczywiście nie obyło się bez przygód, bolesnych i przykrych, ale i tak najważniejsze jest to, że maluch jest na świecie cały i zdrowy. Celebruję ciszę. Odpoczynek od telefonów, maili, wizyt niezapowiedzianych gości, przeplatanych płaczem dziecka i nieustannym karmieniem mocno dał mi się we znaki. Ale doceniam dobre życzenia i bardzo podobają mi się prezenty- szczególnie te dedykowane. Uważam, że to bardzo miły gest i dlatego warto zadać sobie trud w poszukiwaniu takiego drobiazgu.
A oto mój mały WIELKI cud :)




sobota, 14 czerwca 2014

My library news and summer books lists.

Książki w moim domu mają szczególne miejsce w domowej biblioteczce. Zawsze wolałam papierową wersję, od słuchowisk czy w wersji e-booków. Ten charakterystyczny zapach nowej książki powinien znać każdy. Dlatego postanowiłam powrócić do tradycji comiesięcznego zakupu nowej książki, bowiem wypożyczanie książek z biblioteki przestało być dla mnie wystarczające.
Dzisiaj zaprezentuję Wam moje zakupowe nowości na najbliższy czas- bliżej nieokreślony wakacyjny, bo trudno mi przewidzieć czy będzie mi dane przeczytać je w spokoju.

Robin Cook- znawca gatunku thrillera medycznego. Z zaciekawieniem sięgam po kolejną jego książkę, co jeszcze można dopowiedzieć w tej dziedzinie. A jednak... czy zmieni się rola lekarza w życiu każdego pacjenta? Czy za pomocą smartfona zdiagnozujemy i uleczymy się sami?

Janusz Leon Wiśniewski- ukochany mój pisarz, autor wielu książek pożartych przeze mnie jednym tchem. Kolejny raz historie ludzi ukazane z niebywałym kunsztem znawcy ludzkich dusz. Czy hotel będzie miejscem zmian dla bohaterów?

Sprawdzę niedługo :)
Tymczasem na zbliżające się lato- czyli czas urlopowy, czas błogiego lenistwa (czego Wam serdecznie z całego serca życzę, bo mnie czeka raczej aktywny czas przy noworodku), czas odrealnienia i ucieczki w marzenia- polecam książkę.
Te, które przedstawię nie są może i nowe, i w tzw. typie dla każdego, ale zapewniam, że nie będziecie się nudzić :)

Chcesz swobodnie przenosić się w przeszłość, kochać bezgranicznie i przeżyć największą przygodę życia?
Polecam całą sagę Diany Gabaldon, począwszy od tomu "Obca".

Kolejno zachęcam do przeczytania kolejnych pozycji autora bestselleru "Samotność w sieci"

Jesteś zwolennikiem powieści historycznej- ta Cię zainteresuje. Kryminalny wątek przepleciony wartką fabułą z historycznymi faktami w tle. 
Warto spojrzeć na Europę XVII wieku okiem włoskiem dziennikarzy Rity Monaldi i Francesco Sorti.

Francuskie małżeństwo Nicci Gerard i Sean French to autorzy doskonałych kryminałów, thrillerów i powieści psychologicznych w jednym. 
Ich książki trzymają w napięciu do ostatniej strony, a każda przeczytana skłania po kolejną.

Wolisz lekko i przyjemnie, lecz nie banalnie? 
Oto trzy pozycje amerykańskich pisarzy, które prezentują tak różne style życia, kulturę i miłość- nie tylko tą pomiędzy ludźmi. 

Zachęcam każdego do lektury- książka jest dobra na wszystko! Bez względu na wiek i płeć. Mam nadzieję, że nadal sięgacie po papierowe wersje i tak samo jak ja delektujecie się, chłonąc jej treść bez reszty :)

środa, 11 czerwca 2014

Recipe for success!

Z dużą ciekawością sięgnęłam po nowość Ewy Chodakowskiej "Przepis na sukces". 


Jestem zwolenniczką pozytywnego myślenia i bardzo mnie przekonuje jej motywacja oraz uśmiech  i serce dla swoich fanów. Rok temu podjęłam wyzwanie ze skalpelem i udało się zgubić niepotrzebne centymetry (nie kilogramy, których żadną miarą nie można odnieść do zgrabnej figury- same wiecie, że kilogram mięśni, a kilogram tłuszczu to nie to samo) w miejscach dla mnie newralgicznych. I bardzo cierpiałam, że nie mogę już ćwiczyć z Ewą jak zaszłam w ciążę. Zawsze byłam aktywna- spacery, fitness, potem ćwiczenia z Ewą- wszystko to zostało odłożone na "niewiadomokiedyznowu". Ale pocieszałam się, że przecież od kilku lat odżywiam się zdrowo, więc mój przyrost wagi nie powinien być duży podczas ciąży. Nic bardziej mylnego- ciąża rządzi się swoimi prawami, hormony robią swoje i choćbyśmy nic nie zmieniły w naszej diecie to i tak przytyjemy. Ja jestem przerażona, ale też pozytywnie nastawiona do powrotu do formy- nie mylić z rozmiarem :)- sprzed ciąży.
I tutaj zmierzamy do konkretów- DIETA! Kochani oświadczam wszem i wobec, że nigdy żadnej nie stosowałam i nie zamierzam. Zdrowe jedzenie jest moim stylem życia, ot co. Dlatego przepisy Ewy wywołały natychmiastowy uśmiech na mojej twarzy- bo ja je stosuję od lat!

niedziela, 8 czerwca 2014

I'm waiting for YOU Baby :)

To już ostatni raz przed przyjściem na świat mojego maleństwa, kiedy katuję Was swoim ciążowym brzuszkiem. Więcej nie zamierzam. Nie wiem, kiedy malec zdecyduje się zobaczyć świat, jak na razie jest mu dobrze u mamusi. I pomimo zapewnień, że to nie będzie ciąża słonia, ja mam zupełnie inne wrażenie ;)
Na szczęście szpital, który wybrałam przyjmuje w 7 dniu po terminie, a nie każe czekać do końca 42 tygodnia. Mam jednak cichą nadzieję, że nie przyjdzie mi tego sprawdzać :)




I dzisiaj byłoby tyle prywaty :)
Kolejne posty będą się pojawiać zapewne z automatu i niekoniecznie nt. mody. Wybaczcie, ale zamierzam troszkę odpocząć, bo ten czas oczekiwania jest dla mnie bardzo stresujący. Zapewniam, że jak tylko będę gotowa to spotkam się z Wami i przedstawię moje upragnione, długo wyczekiwane, najukochańsze maleństwo.
Ale teraz... trzymajcie kciuki i... do zobaczenia :)

wtorek, 3 czerwca 2014

Things to do for Yourself before Baby comes.

Jest co najmniej kilkanaście rzeczy, do których tęskni się czasie ciąży. Ja z utęsknieniem czekam na moment kiedy będę mogła zasnąć na brzuchu- bo wyspać się już z pewnością nie będzie mi dane przez długi czas :) Co gorsza, każdy mówi: "wyśpij się w ciąży"... ciekawe, bo właśnie wtedy nie da się spać! Ale właśnie teraz staram się korzystać z "ostatków", więc wybrałam się do fryzjera (co oglądacie od kilku wcześniejszych postów), potem na większe zakupy celem zapasów- zarówno tych spożywczych, jak i kosmetycznych, a na końcu zdecydowałam, że musimy iść do kina. A takie wyjście wiąże się z kilkugodzinną przyjemnością zwiedzania galerii handlowej, czy zjedzenia dobrych lodów w kawiarni, cieszenia się swobodą i sobą nawzajem z partnerem. Bo nie zamierzam przynajmniej w okresie noworodkowym odwiedzać takich miejsc z dzieckiem- czyli czytaj albo nie pójdę w ogóle, albo tylko na godzinkę lub dwie, bo na dłużej serce matki nie pozwoli :)