niedziela, 15 listopada 2015

Nominacja.

Blog modowy rządzi się swoimi prawami, wbrew temu jakie zło czyha za rogiem. Brak stylizacji w dzisiejszym poście- w moim odczuciu- jest hołdem milczenia, gestem solidarności wobec rodzin ofiar ataku terrorystycznego w Paryżu. Dzisiaj czas na refleksję, dlatego ( tylko i wyłącznie dlatego) odpowiadam na zaproszenie Sivki. Trudne pytania, ale i takie powinny być zadawane. Mój blog to nie tylko ładny ciuch i uśmiech do lustrzanki, to także moje przemyślenia i refleksje. A dzisiaj nadszedł odpowiedni na to czas.

Temat nr 1. AMBICJA. Czy to tylko samo dobro i napędzacz ludzkości ku rozwojowi własnemu i świata, czy jednak powód czegoś odwrotnego. A czego? Może ktoś zechce się wypowiedzieć?

Temat ambicji jest mi bardzo bliski. Jestem osobą dążącą do perfekcjonizmu i bardzo ambicjonalnie podchodzę do wielu spraw, którymi się zajmuję. Pracuję ciężko nad wyważeniem wszystkich obszarów, pogodzeniem mojego dobra i dobra innych, nad wypośrodkowianiem. I chyba dopiero po urodzeniu dziecka zrozumiałam, że czasem warto odpuścić. Bolało mnie często w życiu zawodowym to, że dając z siebie 200% ktoś inny zbierał śmietankę nie przykłądając się zbytnio do realizowanego projektu. Dzisiaj potrafię cieszyć się sukcesem, który jest zasługą całego zespołu. Nie chcę być przysłowiową wisienką na torcie, źle czuję się będąc na świeczniku. Jednak usilnie pracuję nad taką cechą mojego charakteru jak poczucie własnej wartości. A przecież stawianie sobie trudnych celów i dążenie do ich osiągnięcia ma silny związek z ambicją, sądzę jednak, że w tym pozytywnym słowa znaczeniu. Dążenie do sławy i zaszczytów- to nie moja bajka.
Ambicja jest potrzebna do rozwoju własnego, śmiem twierdzić, że dzięki temu moje życie jest atrakcyjne. Świat potrzebuje ludzi ambitnych, ale poukładanych, takich którzy znają swoją wartość, ale potrafią odpuścić jeśli zajdzie taka potrzeba. Ostatnie wydarzenia pokazują jak bardzo zaślepia nas ambicja i dążenie do sławy. Zrobić karierę na ludzkim nieszczęściu- moim zdaniem to patologiczny obraz ambicji ludzkich, niestety coraz częściej obserwowany, nie tylko w korporacjach. Powiedzenie "sprzedać własną matkę" najlepiej odzwierciedla tą patologię. Jeśli Twoim światem rządzi pieniądz, sława ( i to taka, że nieważne co mówią, byleby mówili) i brak skrupułów, to mamy do czynienia z chorą ambicją. A stąd niedaleka droga do krzywdzenia innych ludzi.

Temat nr 2. KREATYWNOŚĆ I INSPIRACJA. Dwa pojęcia które zrobiły karierę w ostatnich latach. Co napawdę oznaczają a do czego się sprowadziły. O ile w ogóle zachodzi rozbieżność... 

Bycie kreatywnym dzisiaj jest szalenie trudne. Przecież niemal wszystko już było, ktoś kiedyś pokazał. A może jednak się mylę? Na ile kreatywność ma być twórczą postawą, skoro wszędzie bombardowani jesteśmy "wzorcami"? Przekraczanie granic moralnych czy dobrego smaku ma być kreatywne, hm.... szokujące owszem, inspirujące- czasami, ale żeby nazywac siebie od razu twórcą idei albo nowego trendu? Nie sądzę. Dla mnie oba pojęcia są jasne i rozbieżne. Jednak wielu twórców inspiruje się tak bardzo, że można posądzić ich o plagiat. Często media kreują wizerunek "mistrza" wyznaczając tory myślenia i postrzegania. Drugim takim miejscem zabijającym kreatywność jest szkoła, która szufladkuje i ocenia nie sposób myślenia, ale dopasowania do schematu i gotowego wzoru rozwiązania ( co często obserwuję i w głowę zachodzę, dlaczego test ma taki, a nie inny klucz). Dlatego wszelakie formy protestu lub wyłamania się spod reguł czy ogólnie przyjętych zasad sa nazywane kreatywnymi, twórczymi.

Temat nr 3. KOMPLEMENTY. Szczerość treści zawartych w wirtualnej przestrzeni w blogowych i portalowych komentarzach. Antidotum i antyreakcja na hejty? Czy podświadoma chęć zaskarbienia sobie sympati w oczekiwaniu na wzajemność?  

W metodyce nauczania ważne jest chwalenie. Umiejętne chwalenie, dodam. Dzieci natychmiast wychwytują fałsz i zakłamanie, jeśli prawimy komplement "od niechcenia". Dlatego nauczyłam się, że warto przyjrzeć się każdemu działaniu dziecka pod indywidualnym kątem. Nie ma mocniejszego budulca dla własnej wartości jak szczery komplement. Jeśli widzisz cokolwiek za co możesz dziecko pochwalić- zrób to! Nie oklepaną formułką "ładnie narysowałeś", ale " użyłeś dobranych kolorów, poradziłeś sobie z narysowaniem kwiatka, świetnie rozmieściłeś postacie" itp. A jak nie widzisz za co możesz pochwalić (wchodzisz do kuchni, a tam istny armagedon, z garnka kipi gotujący się makaron, bo dziecko postanowło ugotować Ci obiad...) to poszukaj argumentów do pochwał, drąż, otwórz oczy. Pochwal za chęci, za starania, za pomysłowość itp. Co tam bałagan... A jak nie masz nic dobrego do powiedzenia to zamilcz.
 I właśnie tą zasadą kieruję się podczas komentowania na blogach. Nie wszystko musi mi się podobać, jak to mówią: kwestia gustu. Ale szukam tego co według mnie jest ładne. I chwalę, szczerze, bez ochów i achów- no chyba, że takie widzę to i piszę o tym. Nie oczekuję wzajemności. Ale szczerości. Jeśli jest coś co moim zdaniem wyglądałoby dobrze, po drobnej zmianie to o tym piszę, bez złośliwości ( anonimki to jednak potrafią: jesteś gruba, szczerbata itp.), doradzam w sposób nie bijący w czyjąś godność. A jak nie podoba mi się już zupełnie nic... to milczę ;)

Temat nr 4. IMPONDERABILIA. Nieprzypadkowe zbiegi okoliczności, sploty zdarzeń, niewytłumaczalne zjawiska, cuda, dziwy... Są, czy tylko nam się wydaje? 
Jestem przekonana, że imponderabilia są częścią mojego życia. Mnóstwo takich niewytłumaczalnych zjawisk towarzyszy mi od dziecięcych lat. Najbardziej dramatyczny, niewytłumaczalny miał miejsce pięć lat temu, kiedy w moje auto od mojej strony uderzył inny samochód. Zaledwie dwa kilometry od domu, nie wiem co kazało mi wtedy zapiąć pasy, nie wiem co kazało mi wtedy ruszyć, dodać gazu, uciec... nie uciec...auto poszło do kasacji, ale ja żyję. Ja nazywam to Opatrznością. I nie wiem dlaczego jedni giną, a inni żyją... nie potrafię czasem poradzić sobie z nadmiarem bolesnych pytań. Staram się doszukiwać w tym wyższego sensu. 
Takie rozmyślania najczęściej towarzyszą ludziom po katastrofach, dramatycznych wydarzeniach jak te sprzed dwóch dni w Paryżu. Dziwnym splotem zdarzeń ktoś uniknął śmierci, a ktoś nie. Albo śmierć bliskiej osoby dramatycznie zmieniła nasze życie, może takie zdarzenie spowodowało, że poszliśmy inną drogą niż planowaliśmy... 
Nie jestem pewna, ale chyba każdy ma w swoim życiu takie zbiegi okoliczności, jakby niewidzialna ręka nas prowadziła. Dzięki temu, że możemy wyłapać te nieuchwytne i niemierzalne niuanse, nazywane właśnie imponderabiliami, bez względu na różnice kulturowe jesteśmy w stanie określić, czy środowisko w którym akurat się znajdujemy jest nam przychylne czy nie. Wystarczy drobny gest, grymas twarzy, nastrój... to chyba słowo klucz- nastrój, który wychwytujemy... wyczuwamy. Jakby szósty zmysł. Stąd ten mistycyzm wokół tego pojęcia. Imponderabilia są naszą ewolucyjną umiejętnością, na którą współcześnie zaczynamy być głusi- bo za dużo bodźców mamy dookoła.


I teraz moje pytania, które mam nadzieję zainteresują Was i skłonią do refleksji.

1. Czym jest przyjaźń współcześnie, skoro coraz więcej czasu spędzamy ze sobą wirtualnie albo pisząc smsy?  

2. Gdybyście mieli określić priorytety na najbliższy miesiąc, rok, dekadę- co by to było? 

3. Jakie kłamstwa dopuszczacie w swoim życiu i jak często mijacie się z prawdą- bo nie kłamiecie, prawda ;)?

4. Czy altruizm jeszcze istnieje we współczesnych czasach? A może jest podporządkowany komercji lub przybrał formę zaowalowanego egoizmu?

Jestem ciekawa Waszych odpowiedzi. ALE! Proszę o odpowiedź zainteresowanych, bez typowania przeze mnie konkretnych osób :) 

8 komentarzy:

  1. Asiu, bardzo ciekawie odpowiedziałaś na pytanie Sivki, zgadzam sie z Tobą całkowicie i tak jak Ty, w kwestii komplementów zawsze szukam pozytywów albo milczę :)

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe odpowiedzi, dobrze tak móc poczytać sobie takie odpowiedzi, bo dzięki temu możemy troszkę lepiej Cię poznać :)
    Pięknie odpowiedziałaś na ostatnie pytanie - dla mnie to jest nasza Wyższa Jażń, która mając z nami niesamowity kontakt chroni nas jak tylko może gdyż wykracza poza ramy czasu i przestrzeni, jedynym problemem jest to,że nie zawsze rozumiemy to, co chce nam przekazać, więc często bagatelizujemy pewne sygnały. Warto słuchać tych podszeptów intuicji, każdy tego doświadcza, tylko nie każdy ma tego świadomość :)

    Jeśli pozwolisz odpowiem po krótce
    1) dla mnie przyjażń jest tym, czym była zawsze - takim innym rodzajem miłości i pozostaje niezmienna - jestem szczęściarą i przyjażnię sięrównież i z siostrą <3 <3 <3
    2) moje priorytety na najbliższy okres to znależć lepszą pracę niż miałam dotychczas !! Marzę o pracy z ludżmi, którzy szanują pracownika i nie okradają ... z ostatniej odeszłam, bo zostałam brzydko wykorzystana przez szefową !! Nie nadaję się do pracy w korporacjach, jestem zbyt wrażliwa i "ludzka' na takie zagrywki i wyścigi szczurów, dla mnie najpierw jest człowiek, potem cała reszta.
    3) dopuszczam kłamstwa typu - na pytanie jak się czuję, a jest mi żle - odpowiadam - dobrze !! Ale tylko, gdy wiem,że ta osoba pytała z grzeczności, a ja nie mam zamiaru wylewać na nią swoich problemów ..Myślę,ze wszyscy kłamiemy, mniej lub bardziej, jeśli ktoś twierdzi, że nie kłamie w ogóle to jest hipokrytą :)
    4) dla mnie praktycznie już nie istnieje altruizm..istna maskarada dobroczynności opanowała nasze czasy....myślę,że dobro czynimy tylko wówczas, gdy nie zdajemy sobie z tego sprawy !!! W każdym innym przypadku pławimy się choćby w uczuciu głębokiej przyjemności płynącej z robienia dobrych uczynków - pomagam - daję - a zarazem coś otrzymuję - nawet jeśli jest to "tylko" przyjemność to juz wyklucza to dla mnie czysty altruizm, mimo,że jest to piękne uczucie, to nie jest dobroczynność tylko interesowność.. wymiana handlowa i juz. .

    Moje podsumowanie kochana to - uczymy się całe życie i to jest w zasadzie piękne. Bądzmy jak najlepszą wersją siebie, a nie ścigajmy innych <3

    Pozdrawiam Cię serdecznie Asiu <3
    Buziaki !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze Asia pięknie odpisałaś:)Podpisuję się obiema rękami pod Twoimi przemyśleniami:)
    Pozdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana Joasiu, fajnie ze na blogach jest wiele "madrzejszych" lanczszkow i zabaw niz to o ulubiony kolor. Podoba mi sie Twoje pierwsze pytanie o przyjazn skoro wiekszosc czasu spedzamy online. gdzie te czasy kiedy chcialo sie pogdac to sie spotykalo na kawe, w domu, moze w kawiarni? Ne doceniamy tego jak waznja jest prwadziwa przyjazn... o takich rzeczych przypominamy sobie kiedy mamy problem, potrzebujemy wyplakac sie i wygadac... szkoa ze tak rzadko :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Asiu, odpowiedziałaś na wszystkie tematy? Wystarczyło wybrać jeden, naprawdę ambitna jesteś! Twoje pytania też są warte odpowiedzi, a już zastanowienia się nad nimi, to na bank! Zwłaszcza pierwsze i trzecie... Oj, trzecie nawet bardziej! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Asiu, podoba mi się Twoje postrzeganie świata!!! Gdyby więcej ludzi myślało w ten sposób, o ileż łatwiej by się na nim żyło?!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Asiu, ja też dostałam nominację od Sivki, to będę pisać - o ambicji :). Kiedyś już w Twoich w komentarzach sobie na ten temat porozmawiałyśmy :).

    Chętnie natomiast odpowiem na Twoje pytanie: Czy altruizm jeszcze istnieje we współczesnych czasach? A może jest podporządkowany komercji lub przybrał formę zaowalowanego egoizmu?

    Myślę, że jak światem musimy rozróżnić dwa nurty: rzeczywista chęć pomocy innym, po cichutku, w ukryciu - i oczywiście od każdego odstępstwa są wyjątki, ale przykładowo taki Cartias, który pomaga cały rok, nie ma ani wielkiej medialnej akcji przed świętami, ani nie pokaże ich kamera, jeszcze w wyniku różnych przepychanek swoje oberwią. I druga strona medalu: wielkie pompy Szlachetnej Paczki itp. Często przez taką jednorazową pomoc możemy poczuć się lepsi i zaspokoić, a właściwe oszukać własne sumienie, że przecież włączyliśmy się w akcję. I nie chcę tutaj bynajmniej rozpętać wojny o wyższości Caritasu nad Paczką, czy powiedzieć ze jedną forma pomocy jest lepsza o innej, bo ostatecznie i tak chodzi o cel, a na końcu zawsze są biedni, często dzieci które na tę pomoc czekają. Myślę, że jest dużo komercji, ale są w nas jeszcze jakie bezinteresowne uczucia niesienia pomocy :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Joasiu, madre i przemyślane odpowiedzi.
    Cieszę się, ze poznałam Cię osobiscie. :)
    Jak będę miała więcej czasu odpowiem na Twoje pytania.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń

Komentuj zgodnie z kulturą blogową- szanuję Twoje zdanie, ale wszystkie obraźliwe komentarze będą usuwane.