Z dużą ciekawością sięgnęłam po nowość Ewy Chodakowskiej "Przepis na sukces".
Jestem zwolenniczką pozytywnego myślenia i bardzo mnie przekonuje jej motywacja oraz uśmiech i serce dla swoich fanów. Rok temu podjęłam wyzwanie ze skalpelem i udało się zgubić niepotrzebne centymetry (nie kilogramy, których żadną miarą nie można odnieść do zgrabnej figury- same wiecie, że kilogram mięśni, a kilogram tłuszczu to nie to samo) w miejscach dla mnie newralgicznych. I bardzo cierpiałam, że nie mogę już ćwiczyć z Ewą jak zaszłam w ciążę. Zawsze byłam aktywna- spacery, fitness, potem ćwiczenia z Ewą- wszystko to zostało odłożone na "niewiadomokiedyznowu". Ale pocieszałam się, że przecież od kilku lat odżywiam się zdrowo, więc mój przyrost wagi nie powinien być duży podczas ciąży. Nic bardziej mylnego- ciąża rządzi się swoimi prawami, hormony robią swoje i choćbyśmy nic nie zmieniły w naszej diecie to i tak przytyjemy. Ja jestem przerażona, ale też pozytywnie nastawiona do powrotu do formy- nie mylić z rozmiarem :)- sprzed ciąży.
I tutaj zmierzamy do konkretów- DIETA! Kochani oświadczam wszem i wobec, że nigdy żadnej nie stosowałam i nie zamierzam. Zdrowe jedzenie jest moim stylem życia, ot co. Dlatego przepisy Ewy wywołały natychmiastowy uśmiech na mojej twarzy- bo ja je stosuję od lat!
Uwielbiam poranną owsiankę, najlepiej z owocami i jogurtem naturalnym. Od lat co najmniej trzech jem wyłącznie chleb domowego wypieku na mące razowej- zero białego pieczywa i takowe ciasta, ciasteczka. Samodzielnie robię wersje light fast foodów jak pizza czy gyros przyrządzone tak smakowicie, a zarazem mega lekko, że bez wyrzutów sumienia mogę się nimi posilać. Dużo warzyw, owoców, kasze, białe mięso, zdrowe ziarna, nabiał- praktycznie wszystko w mojej kuchni, co poleca Ewa w swoich przepisach jest stosowane na co dzień. Oto przykłady pysznego szaleństwa:
ciasto marchewkowe z jabłkiem :)
placuszki cukiniowe z dipem z serka i rzodkiewki
Ale też bywają chwile, kiedy niespodziewany gość wstępuje w nasze progi. Jak sobie poradzić z szybkim i prostym poczęstunkiem? Mój sposób jest banalny- gotowe ciasto francuskie i... wsad, czyli dowolne owoce, serki lub mięsne nadzienie- czym chata bogata :)
ciasteczka z jabłkiem
I jeszcze rzut okiem na przepisy Ewy :)
Hmmm, nie ukrywam jednak, że mam słabość... czekoladaaaaaaaa. Uwielbiam ją :) Niestety będę zmuszona zrezygnować z niej na czas połogu, ale jeden malusi, maluteńki, tyciusieńki kawałeczek na tydzień.... mniam.
Wy za to częstujcie się do woli :) Smacznego!
moje śniadanie to też owsianka + płatki fitness z owocami i jogurt Activią , uwielbiam to :))) i podobnie sie odżywiam, ale bez pierogów i czekolady. Buziaki :)
OdpowiedzUsuń