poniedziałek, 7 lipca 2014

Size for me: OVERSIZE!

Czuję się totalnie bezkształtna i bez rozmiaru. Jakby każda część mojego ciała była z innej parafii, nic nie odpowiada popularnej i standarowej rozmiarówce. Dlatego skryłam się w tunikę oversize, czyli według definicji "za duża, ponadwymiarową". I dopiero wtedy czuję, że tu i ówdzie jest na swoim miejscu, bo schowane dla oczu postronnych. A ja spokojnie moge udwać, że tam tego nie ma.



Od dawna lubuję się w rzeczach luźnych i nie krepujących swobody ruchów. Krytycznie oceniałam swoją figurę, nawet wtedy jak swobodnie mogłam założyć sexowną mini w rozmiarze 36. Kiedy to było... A teraz? Zero akceptacji, w dodatku zajadane codzienną pokaźną porcją wafelków. Stres, pośpiech i bycie matką (tylko i wyłącznie, bo mój czas bezwględnie pochłania opieka nad noworodkiem) nie sprzyja poprawie samopoczucia, a tym bardziej źle wpłwa na moją wytrwałość i mocne postanowienia szybkiego powrotu do figury. Dobrze, że są oversizy...




Tunic: Giovanna; Leggins and Bag: allegro; Sandals: Royal Styl

3 komentarze:

  1. ładne miejsce na zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Asia, chudniesz w oczach!!! A jeśli karmisz piersią, zobaczysz, że szybko stracisz ciążową nadwyżkę kilogramów i jeszcze troszeczkę na dokładkę :D!!! Śliczna tunika :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Napewno wkrotce wszystko wroci do normy, dzidzia podrosnie, da Ci wiecej wolnego czasu, a Ty spokojnie "popracujesz" na wlasne dobre samopoczucie! A tak prawde mowiac ja tam nie widze tu nic "bezksztaltnego" - widze piekna, mloda Mame o kobiecych ksztaltach!!
    Pozdrawiam. ANka

    OdpowiedzUsuń

Komentuj zgodnie z kulturą blogową- szanuję Twoje zdanie, ale wszystkie obraźliwe komentarze będą usuwane.