Czasem wygrzebię coś z szuflady i od razu przypminam sobie historię związaną z tą rzeczą. Mam sporo sentymentu do wielu takich ciuchowych zapominajek. Ubiorę raptem raz do roku albo co gorsza jeszcze rzadziej, a i tak nie ma szans, abym sie tego pozbyła. Tak jest z moją ręcznie robioną chustą od chrzestnej. Pomimo niebywałego jej talentu w tym zakresie byłam skąpo obdarowywana, może dlatego cenię sobie wszystkie prezenty i nawet wyleniałego swetra w rozmiarze xxl od niej nie zamierzam wyrzucać z szafy.
A co lepsze mój mąż wcale lepszy w tym zakresie nie jest. Do dzisiaj przechowuje swoją chustę zamawianą na koniec wojska czy pierwszego "fleka" (to taka kurtka jeśli pamiętacie lata 80-te) i spróbujcie to wyrzucić z szafy, armagedon gwarantowany ;)
Bag: nn; Wrap, Shirt, Necklace: gift; High heels: allegro
Mnie bardziej nauczycielkę z Avonlea przypominasz :):) niz babcie :):)
OdpowiedzUsuńKolory ładne :) buty już nie jak nauczycielka na pensji
Jak miło to słyszeć :)) Jedna z moich ulubionych postaci lat młodzieńczych, chociaż w życiu bym nie przypuszczała, że pójdę w jej ślady :) pozdrawiam Aniu :))
UsuńTa chustka jest piękna!
OdpowiedzUsuńTakie same, sprzedawane przez dziewczyny, które umieją robić takie cuda na Dawandzie kosztują... wiele.
Trzymaj ją, bo jest piękna!
Co do prezentów, które się dostało, chociaż obdarowujący wcale obdarować nas nimi nie chciał, to ja bardzo niechętnie zakładam biżuterię otrzymaną od moich byłych - mam tego niewiele, bo zawsze byłam niebiżuteryjna: jakiś srebrny pierścionek z różą, jakiś łańcuszek z aniołkiem, jakieś korale ("Mama powiedziała, że mam Ci coś kupić, nie wiedziałem co, to mama sama kupiła - łaaaadny :D < głupawy uśmiech > ?").
Gdzieś leżą, nie wyrzucę, bo to wspomnienia.
Jakieś są - to, co było jakoś też mnie ukształtowało.
Jedyna biżuteria od byłego, jakiej się pozbyłam, to pierścionek zaręczynowy - były narzeczony dostał nim w łeb.
Nie trafiłam, bom graślak.
Wpadł w krakowski śnieg.
Może spłynął potem do Wisły ;)
Dobrze, żeś takiego "dziada" się pozbyła. A takie prezenty to trzeba jak najszybciej wyrzucać albo "podać dalej" żeby je odczarować i swoją złą moc staciły ;)
UsuńWiem, że te wszystkie hand made to ceny mają, ale wiadomo, że wytwory są najbardziej praco i koszto chłonne. Tym bardziej cenię sobie ta chustkę i nie wyrzucam :)
takie chusty na szydełku rzeczywiście robiła moja babcia ;) a od chrzestnej dostałam misia i zegarek na komunie , dawno ich nie mam ;D
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
No cóż, ja tam swoją komunię miłam bardzo dawno i też nie pamiętam ;)
UsuńWiem Madziu, że miałaś szczególną więź z babcią i pewnie nie raz znajdziesz jeszcze rzeczy, które Ci ją będą przypominać. Buziak kochana :-*
Buty to zdecydowanie co mi się rzuciło od razu w oczy, świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńhehe, mogłam sę domyślić ;) pozdrawiam
UsuńGóra delikatna za to buty pazura nadały całości, fajnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Marzenko ;-*
Usuńtrzymam wszystkie podarunki jakie dostałam :) jeżeli nie noszę jakiejś biżuterii to wkładam ją do mojego " memory box" które załozyłam kilka lat temu i chowam tam moje małe wspomnienia! :) m.in biżuteria lub innego rodzaju prezenty, które aktualnie nie przydadzą mi się - warto zachowac taki gest, szanując go niż po prostu wyrzucic do śmieci :)
OdpowiedzUsuńnie wyglądasz ani trochę jak babcia bardziej zaltuje tutaj stylem retro :)
buziaki, Monia
Kurcze na memory box jeszcze nie wpadłam ;) dzięki :)
UsuńKolorystyka bardzo ładna. Ja też mam wiele rzeczy, które trzymam z sentymentu, a rzadko je zakładam. Części i tak już się pozbyłam, ale jeszcze trochę zostało. ;) :)
OdpowiedzUsuńDzięki :))
Usuńkobieto, jaka TY szczuplutka jesteś! Twoja propozycja ma duuuużo uroku. A jeszcze dodam, że w tej spódnicy, o takim kroju i długości, wyglądasz fantastycznie, bardzo kobieco :)
OdpowiedzUsuńChyba dla tego kroju i koloru ta spódnica nie poszła w świat, dzięki :))
Usuńoj kochana do wyglądu babcinego raczej Ci daleko. Długość spódnicy jak dla mnie mega seksowna:)
OdpowiedzUsuńa ja takich prezentów nie posiadam, chyba mało byłam obdarowywana:)
Dzięki :) I nie masz czego żałować, czasem lepiej nie mieć takiej rzeczy, co to chodzić nie będziesz, ale przykrości osobie obdarowywanj sprawić nie chcesz :) buziaki
UsuńNie jestem miłośniczką chust. Jakoś tak nie podobają mi się. Ale wszelkie prezenty szanuję i doceniam. Mam takie, których wcale sobie nie życzyłam, a teraz są przypomnieniem kogoś, kogo nie ma.
OdpowiedzUsuńKochana, ale to właśnie Ty jesteś mistrzynią w tworzeniu prawdziwych perełek i jestem przekonana, że pomimo braku chęci czy miłości do chust wyszłyby Ci genialnie! Tak to jest z rzeczami, mają swoją historię.
UsuńNie lubię takich butów,ale tutaj gwarantują to,że nie wyglądasz babciowato :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna całość !
Ja też ;) Ale od wielkiego dzwonu zakładam :)) buźki
UsuńJa przechowuje tylko te prezenty ktore sa zwiazane z milymi wspomnieniami... Tych, ktore zle mi sie kojarza - pozbywam sie bez zalu...
OdpowiedzUsuńA Twoj zestaw wcale nie taki babciny, raczej troszke retro ale fajnie uwspolczesniony dodatkami! Buty zwlaszcza mi sie podobaja! Swietna masz figure, co swietnie dzis podkreslilas klasyczna spodniczka!
Pozdrawiam!
I to co robisz jest najlepsze, po co trzymać coś co tylko przykrość sprawia. Gorzej jak prezent mieszane uczucia przywołuje. Dzięki :))
UsuńTakie rzeczy mają cudowną moc i bardzo fajnie,że nie leżą w szafie tylko potrafisz dać im żyć wiecznie. ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo podobasz mi się w takich spódniczkach. :-*
Lubię dawać drugie życie tym rzeczom co już mam :) Dzięki :)
UsuńPiękna Joanno! Tyle klasy w tych zdjęciach i w tym zestawie :). To dobrze, że się nie pozbywasz, nawet jeśli rzadko się zdarza, że nosisz. Wyglądasz wspaniale, kolory do siebie cudownie pasują, a jeśli chodzi o babcinność, to... może się tu odnosić wyłącznie do elegancji na miarę naszych Babć :).
OdpowiedzUsuńKlara ja wiedziałam, że Ci się spodoba ten zestaw :) Ale tyle komplementów usłyszeć... czerwienię się... dzięki wielkie ;-*
UsuńPiękna Joanno! Tyle klasy w tych zdjęciach i w tym zestawie :). To dobrze, że się nie pozbywasz, nawet jeśli rzadko się zdarza, że nosisz. Wyglądasz wspaniale, kolory do siebie cudownie pasują, a jeśli chodzi o babcinność, to... może się tu odnosić wyłącznie do elegancji na miarę naszych Babć :).
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńwww.polinefashion.pl
Piękna z Ciebie "babuszka", chociaż do babuszki do jeszcze Ci bardzo daaaaaaaaaaaaleko ! :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, takie rpezenty wykonane własnoręcznie, mają o wiele większą wartość, gdyż wiesz, że ktoś poświęcił na to czas, włożył w to serce, aniżeli jakiś gotowiec ze sklepu....
Też mam taki sentyment do rzeczy/ciuchów, założe raz na sto lat, ale ważne że jest :P hehehe też to Ci opisałam w moim poście :) hehe
I dziękuję za miłe słowa, ale chudzinką nie jestem, pewne triki stosuję... :P hehe
Buziaki :*
Daria
Oj Daria, mam nadzieję, że mi jeszcze daleko, ale niektóre koleżanki lada moment spodziewają się wnuków... na szczęście przynajmniej o to martwić sie nie muszę, skoro dopiero młoda ( choć juz niemłoda) matka :)
UsuńHmm, triki powiadasz? Zdradź no mi na ucho, plissss!
Buziole
Zdradziłam Ci je w moim poście- odpowiadając na Twoje pytanie :D hihihihi
UsuńOj też mam sentyment do wielu rzeczy :) Generalnie nie lubię wyrzucać nic, a zanim już się czegoś pozbędę mam z milion podejść do tej jednej, konretnej rzeczy. Obecnie mam fizia na punkcie robótek ręcznych - czyli planuję błagać mamę, żeby mi jakieś swetry na drutach wydziergała - bardzo żałuję, że mni nikt tego nie nauczył - wtedy pewnie byłabym w toku twórczym. Fantastycznie wyglądasz w tym kroju spódnicy, świetnie podkreśla piękną figurę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja się nauczyć nigdy nie chciałam, nie nadaję się na to dzierganie, bo cierpliwości do tego cholerstwa nie mam, ciągle gdzieś jakieś oczka gubiłam, chociaż jeden tam sweter czy szalik usilnie robiłam i robiłam. Też żałuję, ale coż,zamiast nauczyć się grać na flecie, gitarze, szyć na maszynie, robić na szydełku czy drutach... wolałam książki czytać, ech.
UsuńPozdrawiam
Mnie się bardzo podoba! Vintage - to lubię. I ogólnie lubię rzeczy stare bardziej niż nowe, bo są już takie moje i mają duszę :P. Z tymi "workiem"prezentów od Matki Chrzestnej, to nie Ty jedna sama jesteś ;).
OdpowiedzUsuńFlek - pamiętam, w 8.klasie większość kolegów ją miała (o ludzie, jak to brzmi :P - dobrze że mówimy o kurtce ;) ).
Piękna malinowo-chabrowa kolorystyka, pięknie w niej wyglądasz.
Fajne to słowo. Vintage. Heh, podoba mi się :))
UsuńChyba w podobnym wieku jesteśmy, to stąd te wspólne wspomnienia :))
Pozdrawiam
Asia, a mi się podobają takie dziergane chusty. Twoja jest naprawdę śliczna i ładnie w niej wyglądasz (wcale nie jak babcia :)). Spróbuj z nią pokombinować też bardziej na luzie. Do dżinsów. Wyjdzie ciekawy, (nie)codzienny, jesienny zestaw :).
OdpowiedzUsuńA wiesz, że o tym nie pomyślałam... poprawię się i nawet obfocę jak pokombinuję :)) buziaki
UsuńTeż mam takie rzeczy... wspominkowe...Ich się nie wyrzuca!!! :D
OdpowiedzUsuńA Ty wcale babciowo nie wyglądasz... Raczej seksi! Dzięki tym butom! Świetne są! I pasują do chusty!
Podoba mi się całość... Naplątałaś jak trzeba:)))
Naplątałam, a co :)) Dziękuję za komplementy, cieszę się jak głupi do sera, że jednak może to się podobać nie tylko mi :)) pozdrawiam
Usuń