Pamiętam taką piosenkę w polskim serialu "W labiryncie", którya zaczynała się od słów: "pędzimy gdzieś, na oślep wciąż, nie wiedząc którą wybrać z dróg..." Muszę przyznać, że gdziekolwiek się nie obejrzę, to wszyscy mają grafiki tak napięte, że zwykłe spotkanie przy kawie musi byc anonsowane na tydzień przed. Nie ma miejsca na spontaniczność, a najczęsciej słyszane słowa to "musimy sie kiedyś spotkać", mając często w głowie, że to kiedyś prędko nie nastąpi. I jeszcze rok temu oburzało mnie to, że wiele więzi, znajmości czy przyjaźni przez to szaleństwo poluzowało się, ale dzisiaj patrzę na to wszystko inaczej. Sama jestem trybikiem w maszynie, a priorytetem i tak zawsze będzie dla mnie rodzina. Dlatego wolę spędzić wolną sobotę z Maluchem, niż jechać na spotkanie z koleżanką przy kawie. No, ale jeśli uda się pogodzić jedno z drugim, to chętnie korzystam :)
Cape: B&A; Jeans: New Look; T-shirt: Lidl; SlipOn: allegro; Bag: Cropp
Kilka spraw - po pierwsze od razu wiedziałam, że torba z Croppa, bo oni często mają ten model, różni się detalami.
OdpowiedzUsuńJa mam czarną ;) I zamiast tego dyndającego kółeczka ma łańcuszek delikatny ;) Ma już 3 lata i nosi się świetnie.
Dwa - uwielbiałam "W Labiryncie" :D co prawda ja się załapałam na jakieś powtórki już w latach '90 :D Byłam gnojem jak to oglądałam i nic nie rozumiałam z problemów bohaterów, ale podobał mi się ten serial :D tak, taki offtop :D
A tak poza oftopem - ja uważam, że w pewnym momencie trzeba wybrać: nie da się pogodzić bogatego życia towarzyskiego z rodzinnym.
Po prostu nie da.
Chyba, że ma się nianię, kucharkę, sprzątaczkę i można sobie chadzać tu i tam bez konsekwencji ;)
Więc w moim odczuciu - tak być powinno.
Trzy - kocham Twoje zdjęcia za to, że tak pięknie i szczerze się na nich uśmiechasz!
Cztery - genialna kurtka!
Nawet nie wiedziałam, że mają ten model powtarzany w innych wersjach kolorystycznych, zapamiętam, bo idealnie się sprawdza :)
UsuńWarto wybrac to co dla Ciebie jest ważne i ja to robię :))
Dzięki za komplementy :)
A kurtka to narzutka, z takiego ciepłego materiału obszyta futerkiem :))
Od kilku lat ten model wraca u nich :) Tylko ma drobne modyfikacje. Taka historia jak z tregginsami w H&M'ie ;)
UsuńA ten mój był chyba jeszcze w brązie, bo kiedyś widziałam w tramwaju kobietę z nim - aż zapytałam, czy z Croppa i potwierdziła :D
Coś w tym jest. We mnie spontaniczność wywołuje dziwny lęk :P Sam nie wiem kiedy, stałem się mistrzem planowania i organizacji.
OdpowiedzUsuńO wlaśnie dziś wyglądasz kapitalnie :)( dawno nie słyszałam w użyciu tego slowa;))
OdpowiedzUsuńI mam identyczne odczucia co do pędu. We wrześniu miałam czas tylko raz na spotkanie z koleżanką i to w jakimś międzyczasie. Spontaniczne spotkania to niestety przeszłość. A pamiętam czasy gdy z mamą po poludniu wpadałyśmy na pomysł ze odwiedzimy ciotkę jakąś i się szło i wszyscy w domu byli i kawka i ciasto nawet ehh
Ot, życie :) ważne, że jednak jesteśmy w stanie pogodzić wiele spraw :)
UsuńNo rewelacja!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńhaha...no tak,hasło "musimy się spotkać " znam,oczywiście znam :) a potem wszyscy mają tak mało czasu,a jeszcze każdy woli pobyć z rodziną,ze swoją połówką...także różnie bywa ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam dużej rodziny,może dlatego często spotykam się z koleżankami.
Otóż to, hasłem przewodnim dzisiejszych zwariowanych czasów się stało.
UsuńTO jest właśnie fantastyczne, ze poprzez pędzący nieubłaganie czas i natłok zajęć przechodzimy przez mały proces - od złości, pretensji, po akceptację, która wieńczy wszystko uwolnieniem ... Podczas tego procesu wykruszają się powoli "przyjaciele" znajomi.. czasem i rodzina...ale zostaje zawsze to, co najmocniejsze i najważniejsze w tym wszystkim - miłość ❤ Ja ten proces nazywam po prostu życiem :)
OdpowiedzUsuńPiękna kurteczka - cudny kolor i ten mały kożuszek - wygląda na cieplutką i miłą dla oka, świetne jeansy, bardzo dobrze się na Tobie prezentuja !!!
Miłego dnia kochana ❤ dużo ciepła i uśmiechu :)
Ściskam :***
Asiu jak Ty to wszystko pięknie potrafisz wytłumaczyć, aż miło czytać, aj spijam każde słowo, bo mądre to wszystko co mówisz :)) Dzięki kochana :-*
UsuńNo to jest tak: jak człowiek jest szczylem, to tylko patrzy jakby z tego domu "spieprzyć". Znajomi są najważniejsi - są fajni, weseli, oczywiście rozumieją nas najlepiej na świecie, i najlepiej było by z nimi zamieszkać w jednej wielkiej komunie (w której oczywiście musiała by być darmowa restauracja i pralnia i sprzątaczki - no bo po co tracić czas na takie prozaiczne, codzienne rzeczy ;) ), telefon zadzwoni w nocy i o północy i spotkasz się jeszcze przed szkołą, czy uczelnią na plotach. Dziś rzeczywiście żeby się umówić, trzeba się zaanonsować co najmniej tydzień na przód, a o tym że zaskoczysz kogoś dzwonkiem do drzwi mieszkania jak w czasach komuny "wpadliśmy po drodze, bo byliśmy w pobliżu akurat" to zapomnij. I ja też się temu wszystkiemu nie dziwię. Dziś wolę spędzać czas z Rodzicami, spacerować z Tatą, niż iść do kawiarni na kawę. Priorytety :). Czasami jednak, nawet jak mi się nie chce, to wpycham tę kawę miedzy "wódkę a zakąskę" bo człowiek to jednak towarzyski zwierz i trzeba pielęgnować znajomości, bo się zostanie samemu :)
OdpowiedzUsuńZero spontanu, a słowo wagary odchodza do lamusa, bo nawet dzieci w szkołach jakieś takie bardziej pilne się zrobiły ;) Może to i dobrze, że tyle chcemy wiedziec o świecie, mamy pęd ku poznawaniu, jakbyśmy chcieli wszystko dotknąć i przeżyć, a czasem trzeba trochę w tym wszystkim refleksji :)
UsuńA bo na te wagary to się z nudów chodziło - dziś młodzież ma tyle możliwości realizowania się, że nie dziwota, że nie łazi po parkach i tanich win nie pije przy słuchaniu jakichś starych rockowych płyt na discmanach ;P Tak wyglądały moje wagary ;P Czasami się urywaliśmy, żeby powymieniać się książkami - do dziś pamiętam, jak koleżanka mi przy "Czarze teściowej" Kerouaca czytała ;P
Usuńto były fajne czasy w sumie ;P
super wyglądasz
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się Twój płaszczyk,
a ztym brakiem czasu masz całkowitą rację - musimy się kiedyś spotkać, ale wciąż nie ma kiedy - znam to
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion :)
Dzięki Marysiu, to jest narzutka, ale świetnie się sprawdza jako płaszczyk :))
UsuńPrawda. Od jutra odpalam moja , jeszcze bardziej napiętą agendę .... Życie .
OdpowiedzUsuńŚwietny Luzk , wszytko doskonale do siebie pasuje . A torebka bardzo fajna !
Trzymam kciuki!
UsuńI fajnie tak mogę śmigać na co dzień;) Super że założyłaś trampki do tego looku.
OdpowiedzUsuńMój blog kasiakoniakowska
dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńJest dokładnie tak jak piszesz. I, paradoksalnie, to nie praca, a dom, rodzina, wyklucza nas w znaczny sposób (oczywiście z naszej woli i za przyzwoleniem) z towarzyskich spotkań.Bo to ze względu na dzieci, na czas im poświęcony nie bardzo mam kiedy odnowić stare znajomości czy podtrzymywać nowe. Nie ma rzeczy niemożliwych, wiem, że niektórzy umieją to pogodzić. Ja mam z tym problem.
OdpowiedzUsuńJestem tego zdania, że nie warto czasem wszystkiego godzić na siłę, po co? Wybierasz to co dla Ciebie jest ważne, czasem tyle i aż tyle wystarczy :)
UsuńŚwietny płaszczyk, ja szukam jakiegoś ciekawego na zimę :)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
To narzutka świetnie imitująca płaszczyk :)
UsuńW Labiryncie obejrzałam sobie niedawno! Ciuchy z tamtych czasów były okropne! W czym ja chodziłam?!:D
OdpowiedzUsuńI masz rację, że najlepszy czas, to ten spędzony z rodziną...a z dzieckiem, to już w ogóle...
Zestaw super! Wiadomo, że w takich zwyklakach non stop biegamy, a nie odpicowane;)))
Masz rację, te bufiaste rękawy czy spódnice mini, fuj. Ale cóż, taka była moda :)
UsuńDzięki za komplementy :)
Od tamtej pory mam alergię na wielgachne ciuchy;))
UsuńNo tak jest jak piszesz niestety.Pół biedy jeśli pracujesz w ciągu dnia i masz wolne weekendy i wieczory, pomyśl że wszystko Ci się wywraca do góry nogami i musisz zamienić dzień z nocą, marne szanse na życie towarzyskie a o rodzinne też trzeba dosłownie walczyć. Lubię Twoją narzutkę, lubię luz i Twój uśmiech na zdjęciach:) A w labiryncie pamiętam :):)
OdpowiedzUsuń"W labiryncie" pamiętam - śmieszył mnie i się wyzłośliwiałam. Dla mnie to były czasy buntu i punk rocka, bojkotu telewizji i w ogóle wszystkiego. Cudowne czasy! Ale wolę obecne ;) :) Najzwyklejsze zestawy to cała prawda o nas - kto by się przejmował outfitami, kiedy tyle do zrobienia :) :) I to jest piękne. Co do czasu dla znajomych...Cóż, ja się towarzysko tak wybujałam w tak zwanej młodości, że teraz całą siebie z radością oddaję moim chłopakom i wcale nie liczę na ich wdzięczność, czy coś. Znajmi przychodzą i odchodzą, szkoda mi czasu na gadanie o niczym i obgadywanie znajomych(tak się najczęściej kończy). Idę za głosem serca i potrzeby chwili. Jak spontan się wydarzy, to super. Ale priorytety są jasne ;) :)
OdpowiedzUsuńProsty zestaw ale za to jak świetnie w nim wyglądasz. Fajne spodnie płaszcz :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA widzisz kochana, ludzie zaczynają w końcu dostrzegać prostotę, w końcu zaczyna sprawdzać się powiedzenie, mniej znaczy więcej :) :)
OdpowiedzUsuńŚwietny zestaw, luz i wygoda przede wszystkim, ale wciąż jets modnie i stylowo :) większość dziewczyn powinna brać z Ciebie przykład, bo nie przekombinowałaś, tak jak bywa na większości blogów :/
Baaardzo podoba mi się ta narzutka z futrzanym kołnieżem- też coś podobnego chcę sobie na jesień sprawić :)
Miłego dnia :)
Daria
P.S. kochana te triki zdradziłam Ci u mnie w odpowiedzi na Twoje pytanie :P hihihihihi
Świetny ten płaszczyk, przygarnełabym taki bo też uwielbiam takie swobodne, luźne stylizacje a on do nich genialnie pasuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Asiu...Jesli ma sie prawdziwych przyjaciol, to warto wygospodarowac chwile czasu na spotkanie, pobycie razem, pogadanie...Moim znajomi daleko i spontanicznie czy nie - je nie ma mozliwosci sie spotkac, i tego mi bardzo brakuje..Ale masz racje - rodzina, dzieci, oczywiscie to najwazniejsze..a w tych zwariowanych czasach czesto i na to brakuje czasu, ech....Ta ciagla pogon za szczesciem..a zwykle jest tak, ze im mocniej je gonisz tym ono szybciej ucieka. Warto wiec czasami zwolnic, bo ilez mozna tak w biegu i w biegu...
OdpowiedzUsuńLubie Twoje luzaki codzienne - wygladasz w nich naprawde rewelacjynie! Narzutka jest super! Pozdrawiam. ANka
Lubie Twoje codzienne zestaawy
warto wygospodarować trochę czasu dla przyjaciół, znajomych, jak się mam małe dzieci to trudniej i każdy to rozumie, ale dzieci szybko rosną i coraz łatwiej jest znaleźć czas na to , żeby sie spotkać tylko trzeba mieć z kim! :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wyglądasz, Ty nasza zabiegana mamo! :)
http://lamodalena.blogspot.com/
Torbę mam, więc oddaj mi tylko jeszcze swoje buty i będę zadowolona. Wyglądasz pięknie, kwitnąco i dobrze, że się uśmiechasz! :)
OdpowiedzUsuńPtysiablog
Asia, wyglądasz ślicznie!!! Zestaw prosty zwyklak, ale skomponowany ze smakiem. No i Twój uśmiech!!! Pomimo zabiegania promieniejesz :)!!!
OdpowiedzUsuń