I raczej tą zasadą ostatnio kieruję się wybierając stroje. Im mniej wyszukanego tym lepiej.
Wybaczcie to moje niechciejstwo, ale zmęczenie materiału przysłania mi jakiekolwiek wyższe cele. I przepraszam za lekko wymiętoloną wersję, ale trudno po ciężkim dniu pracy wyglądać kwitnąco. Cieszę się za to, że zdążyłam zrobić zdjęcia zanim dopadł mnie zmrok, co niestety ma miejsce po zmianie czasu- czy ktoś jest zdania jak ja, że już dawno powinniśmy z tego zrezygnować?
Pamiętam moje postanowienia jak byłam w ciąży, a potem zaraz po- nigdy więcej nie poddam się presji pracy. I dzisiaj moge powiedzieć: przegrałam z kretesem. Zbyt ambicjonalnie podchodze do wielu spraw, wciągło mnie jednym słowem. Dopiero rozmowa z koleżanką po fachu- doświadczoną psycholożką- uświadomiła mi, że pracę można mieć albo nie, można zmienić, można pracować i praaacooowaaać, a czasu NIE spędzonego wspólnie z dzieckiem nie da się cofnąć. Jej słowa to nie tyle kubeł zimnej wody, co podsumowanie moich spostrzeżeń i doświadczeń z poprzednich wielu lat oddanych pracy zawodowej, gdzie wyciśnięto ze mnie wszystkie soki, a potem okazało się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Dlatego zaczynam siebie szanować i szybko odświeżam swoją asertywność :)
Teraz modowo... Bluzka, którą mam na sobie to popularnie nazywana "pianka". Wbrew pozorom cieplutka i w zupełnie nie pasującej kolorystyce jesiennnej. Bez ambicji modowych też mogę czuć się dobrze w tym co mam na sobie ;)
Pants: Gap; Turtleneck: nn; Blouse: B&A; Bag: Cropp; Jacket: Reserved, Boots: Allegro
Jak dla mnie, to wyglądasz kwitnąco!:)))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta pianka i kolczyki błyskające we włosach! Fajny zestaw do pracy!
A co do ambicji... to ja nigdy zbyt wielkich nie miałam. Życie tak mi się potoczyło, że na niektóre sprawy nie miałam wpływu. Po wyjściu za mąż za żołnierza, okazało się, że muszę się przeprowadzić na zadupie... Tam pracy już dla mnie nie było... A po urodzeniu dziecka, to już w ogóle o pracy nie myślałam, bo w zasadzie przy żołnierzu, jesteś jak samotna matka... Bez żadnej babci do pomocy;)
Długo by opowiadać.. No i zostałam kurą;) Ale szczęśliwą:))
Bo jednego się nauczyłam: Nie przejmuj się rzeczami,na które nie masz wpływu i ciesz się tym co masz:))
Bycie żoną wojskowego to bardzo trudna rola, coś o tym wiem ;) I tez wiem, co to znaczy nie mieć babci do pomocy tzn. takiej na pełen etat, jak kiedyś, kiedy mamy i babcie nie pracowały, dzisiaj to niemożliwe. Jest cięzko, co tu dużo gadać. Ważne, żeby realizowac się w życiu, a ja zawsze lubiłam tak pośrodku: i bycie w pracy, i bycie w domu, ale żeby tak cały czas w jednym miejscu, to nie dla mnie :)
UsuńAsiu, ja się dzięki ambicjom nabawiłam podrapanych palców i poobgryzanych paznkoci, siwych włosów ze stresu, snu 4-5 godzin na dobę a na końcu jak ktoś ma dostać kijem, to i tak go to nie minie, żeby pracownika roku miał. Jest wielki sukces, uściski dłoni, a później każdym kolejnym miesiącem całe to zmęczenie wychodzi i odbija się czkawką. Dziś juz nie mam ambicji, ale za to mam czas dla Rodziców. Narzeczonego i Przyjaciół :).
OdpowiedzUsuńA co do stylizacji - czytam właśnie "Elementarz stylu" Kasi Tusk i zastosowałaś tutaj wszystko, o czym Ona pisze: 1. podstawowe kolory: czarny beżowy, szary , 2. złota zasada: na dole ciemniej, u góry jaśniej. Doskonale rozświetliłaś buźkę tym błękitem :)! Dziś jesteś klasyczna minimalistką!! :)). Pozdrawiam cieplutko i nie daj się zwariować ! :)
Oj, kochana, to miło mi, że się wpisałam w podręcznikowe trendy modowe :))
UsuńCo do pracy, to podpisuję się pod tym co napisałaś dwoma rękami i nogami :D
Buźki
Podpiszę się pod petycją o bezsensowności zmiany czasu w XXI wieku w Polsce. Co do pracy to prawda, łatwo można się zatracić i przeoczyć moment, w którym nie mamy już życia, znajomych, ani nawet żadnych wspomnień związanych z rodziną. Mamy za to zszarpane nerwy i zdrowie :)
OdpowiedzUsuńha, kiedy ta petycja powstanie to też się pod nią podpiszę :)
UsuńBardzo fajna ta piankowa bluza :) Ważne żeby mieć ambicje, przecież nie można zadowolić się byle czym, ale z drugiej strony też nie kierować się nimi za wszelką cenę. Ja właśnie się zastanawiam czy po skończeniu macierzyńskiego nie zostać jeszcze rok w domu (oczywiście zależne jest to czy uda mi się uzbierać na czesne na szkołę i dostać stypendium). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo trudne decyzje, ale jestem zdania, że każdy powinien patrzeć na siebie. Mam dwie koleżanki o skrajnych opiniach, jedna narzeka na drugą, że jedna zapracowana i nie ma czasu dla dziecka, a druga, że siedzi w domu i pracowac jej się nie chce. Szkopuł w tym, że każda robi to co lubi, a ja daleka jestem od wyznaczania jedynej słusznej drogi dla każdego. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńCzasem lepszy jest niedosyt, niż zbędny przesyt- i to się doskonale sprawdza w Twoim dzisiejszym zestawie kochana :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ta koszula jest wygieta- przynajmniej widać, że jesteś autentyczna i rzezywiście chodzisz tak ubrana na co dzień, a nie przebierasz się do sesji- jak to robi większość dziewczyn :/
Ja też jestem tego zdania, że powinniśmyt już zrezygnować z tej zmiany czasy, jesteśmy chyba już nielicznym krajem, który wiąż to preferuje grrrrr
nie dość, że jesień, ponura, zimna, desczowa- czyli pelna deprecha, to jeszcze godziny nam zabierają i szybciej ciemno się robi- i jak tu w tą deprechę nie wpaść grrrrr
nadchodzi ciężki czas dla nas blogerek :/
Trzymaj się kochana :)
buziaki :*
Dla mnie ten cięzki czas juz nadszedł, bo słońce oglądam zza szyb auta albo przez okno w pracy, co mnie frustruje mocno... byle do wiosny, pocieszam się ;)
UsuńDzięki za komplementy :)
To prawda, ambicje czasem szkodzą. I można przez nie trafić w ślepy zaułek. Koleżanka dobrze mówi, tylko czasem taką radę tak trudno wcielić w życie.
OdpowiedzUsuńJa po całym dniu pracy wyglądam duuużo gorzej niż ty, słowo. Ty kwitniesz przy mnie.
Podoba mi się torba.
Dzięki wielkie :))
UsuńTo jest bluzka?
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że kurteczka - bo nawet na zdjęciach wygląda na cieplutką ;) Ja bym ją jako taką lekką kurtkę nosiła właśnie!
I jeszcze ten golf mi się podoba - kurczę, teraz szał na golfy, a Ty masz swój w takim ładnym kolorze!
Ja własnie uzupełniam braki w szafie, bo odkryłam, że mi w nich dobrze, a parę lat temu wszystkie wywaliłam :(
Głupia jestem, wiem o tym, ale czasem nie zdaję sobie sprawy z własnej głupoty...
Popieram i postulat oszczędzania sobie nadmiaru ambicjonalnych myśli i poniechania zmiany czasu - jedne i drugie słabo wpływają na nastrój :)
W cieplejsze dni z pewnością jako kurtkę nosić będę, bo fajne w niej jest to, że się rozpina :)
UsuńNiom, zaszalałaś, ale teraz prędziutko braki nadrabiaj, golfy to najfajniejsza rzecz na jesień jaką wymyślono :)
Buźki.
a właściwie, to chyba jedno i drugie... z rozpędu chyba z błędem napisałam...
OdpowiedzUsuńtaki beżyk z błękitem to połączenie nie do końca oczywiste (w moim odczuciu), ale widzę, żem w błędzie ;)
OdpowiedzUsuńpozytywna aura wokół Ciebie, piękny anturaż i kto by pomyślał, że to zabiegana matka polka i kobieta pracująca tak sobie czas umila sesyjkami do bloga.
Spoko, my to wiemy ;)
Wiesz, że też miałam opory, ale sprawdziło się to połączenie u mnie już wcześniej i spodobało mi się, więc ponawiam :)
UsuńAsiu, znam problem nadmiernych ambicji... Nie, nie moich...ja juz sie dawno przekonalam, ze mierzyc zbyt wysoko jest bardzo niezdrowe. Niestety niektorzy wciaz stawiaja sobie poprzeczki zbyt wysoko. A poniewaz nie potrafa do niej doskoczyc - frustruja tym faktem najblizsze otoczenie.. Ja uwazam, ze lepiej zwolnic i troche obnizyc te poprzeczke....
OdpowiedzUsuńCo do zestawu - lubie Cie w prostocie. W takiej jak dzis na przyklad - calosc jest idealnie skomponowana!!!
Pozdrawiam. ANka
Aniu, ja zawsze stawiałam sobie poprzeczkę bardzo wysoko, problem w tym, że nie warto czasem, przepraszam za wyrażenie "flaków sobie wypruwać" skoro jesteś mierzona tą samą miarą, co lenie. Mam duże poczucie obowiązku i idę chorować, wtedy kiedy faktycznie tego potrzebuję i nawet teraz jak miałam katar, kaszel to pracowałam, a tuz przed świętami okazuje się, że co druga kobietka bierze L4, bo musi sobie okna w domu umyć.
UsuńDzieki za komplementy :) buźki
No tak,stara zasada,rozróżnić to na co mamy wpływ od tego na co nie mamy wpływu ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam długi rękaw a na to krótki,bo przypomina mi to okres ,gdy zaczynałam swojego czasu przygodę z blogiem szafiarskim,tak się wtedy nosiłam :))
A ja ten krótki rękaw sotsuję najczęsciej właśnie jesienią :) na golfy najczęściej :)
UsuńŚwięta zasada ;) pozdrawiam Gosiu.
dzisiaj rano właśnie rozmawiałam z mężem o ambicjach ... i o mało nie pokłóciliśmy się ;) ech, ci faceci! a Ty ślicznie wyglądasz, zestaw fantastyczny! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
No tak, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... najważniejsze, że jednak do kłótni nie doszło :))
UsuńDzięki Madziu :)
a mi zmiana czasu nie przeszkadza co roku sie ciesze ze mam godzine wiecej do tego by wreszcie sie wyrobic ze wszytskim. a odnosnie ambicji - zgadzam sie w 100% praca, jest bedzie jak nie ta to inna, ale twoj dzieciak tylko raz bedzie dorastac.... ja nie mam dzieci ale zbyt ambitnie podchodze do wszytskich moich zadan - praca, blog, a takze hobby i zycie prywatne. wszytsko jest jak w zegarku i to doprowadza do problemow zdrowotnych. wiem ze powinnam troche wrzucic na luz, ale ... ambicja mi nie pozwala...
OdpowiedzUsuńProblemy zdrowotne to u mnie podstawowy problem wynikły z nadmiernego obciążenia, organizm sam domaga się zmian. Ja muszę mieć wszystko poukładane, ale nie dążę tak wczesniej do perfekcjonizmu we wszystkim, bo się nie da. Im więcej lat na karku, tym ze zdrowiem bardziej trzeba uważać, więc kochana, dbaj o siebie :))
UsuńSłowo ambicja jest jednym z brzydszych słów w moim słowniku i pojęciu. Mam złe skojarzenia, z ludźmi którzy nieustannie chcaą coś komuś udowadniać i napędzaja dziwny wyścig, który źle się summa summarum kończy. Wolniej, mniej. Za to z szeroko otwartymi oczami i głową - tak wolę. :) Świetną masz bluzę! Fason i ten krótki rękaw - rewelacja!
OdpowiedzUsuńMasz rację. Paskudnie brzmi, dla mnie też ma negatywny wydźwięk. Dlatego zdecydowanie bardziej wolę zdrowy rozsądek, ale czasem odnoszę wrażenie, że pracodawcy traktują nas jak roboty wielofukcyjne. Jak widzą, że radzisz sobie z dodatkową pracą, to dołożą jeszcze więcej, przecież dasz radę... Do tego pranie mózgu, większość dyrektorów przechodzi chyba jakiś specjalny trening jak manipulowac ludźmi, bo potrafią tak "motywować", że ludziska nabierają się i tkwią w systemie korporacyjnym. Ja rozumiem, że pieniądze są ważne, ale kurcze... bez przesady. Podoba mi się Twoje nastawienie :) pozdrawiam cieplutko :)
UsuńAsiu, ambitnym jest spędzać cały czas z dziećmi ;). Nie raz mi to uszami wychodzi :). Żadna z moich dzieciatych koleżanek nie podjęła się takiego wyzwania ;D!!! Dzieci do żłobka, lub babci na wychowanie, a same wróciły do pracy!!! Czasem brakuje mi takiej odskoczni, ale ... i na to przyjdzie pora!!!
OdpowiedzUsuńDziewczynki pójdą do przedszkola, będą miały koleżanki, fajną ,,panią", mama nie będzie im już tak potrzebna :).
Wiem, że masz ważne powody, aby podjąć pracę. Nie daj się jednak wciągnąć w kierat. Jesteś mamusią, a synek jest najważniejszy w Twoim życiu :).
P.S. Fajnie wyglądasz!!! Zabiegana mama musi stawiać na luz i wygodę :D!!!
Dzięki :)
OdpowiedzUsuńO rany doskonale Cię rozumiem!!! Przez kilka lat musiałam brać sporo prac niekoniecznie fajnych byleby zarobić na siebie i na swoje studia. Później bywało raz lepiej raz gorzej bo przecież nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli, nie zawsze to że jesteś pracowita, zaangażowana jest doceniane. Bywa że jest tylko praca, praca....Często też nie mamy wpływu na niektóre sprawy....najlepsza rada cieszyć się chwilą, tym co dobre i na co jednak mamy jakiś wpływ:) Modowo? Lubię pastele jesienią i zimą. Pianki są super i cieplutkie popieram:) A torbę z chęcią bym Tobie podkradła:)
OdpowiedzUsuń