Wiatr we włosach i faldach mojej spódnicy widoczny przy każdym kroku. Spacer nie należał do najłatwiejszych, ale jakże przyjemnych, kiedy podmuch za podmuchem przypominał morską bryzę. Dzisiejsza stylizacja jest prosta w wyrazie- długa spódnica, prosta czarno-grafitowa bluzka (właściwie jej kolor określiłabym jako fioletowa czerń, bo nic innego nie pasuje) i sandałki. Wygoda znowu na pierwszym miejscu, ale i pazur- mowa tu o dodatkach.
Kiedy patrzyłam na naszyjniki z kolcami, zadawałam sobie pytanie, jak coś tak ciężkiego i ostrego można nosić na szyi. Nic bardziej mylnego- prezentowany naszyjnik jest rewelacyjny: lekki, nie drapie na szyi, świetnie się układa i nie musi być noszony zapięty :), aby dobrze trzymał się na swoim miejscu. Do tego bransoletka, nawiązująca do całości, etniczny wzór z czarno-grafitowym oczkiem. Te dwa elementy bardzo przypadły mi do gustu. A Wam jak się podobają?
I oczywiście moja fotogeniczna sunia, jedno ze stworzeń, które mi towarzyszy w wyprawach.
Bluzka- Madonna
Spódnica- Warenhouse
Torebka-nn
Sandałki- Vices
Naszyjnik- Giovanna
Bransoletka- Giovanna (tutaj)
Slicznie Asiu wygladasz :)
OdpowiedzUsuń