Brakuje mi ostatnio równowagi. To przez to fatalne poczucie, że jeszcze tylu rzeczy nie zobaczyłam, nie zdążyłam, nie zrobiłam. Przecieka mi czas przez palce. Chciałabym mieć złoty środek, dokładnie tak- wypośrodkować: moje oczekiwania wobec siebie, a możliwości. Czy byłabym pogodzona ze sobą? Nie mam pojęcia. Bo to jest tak: nawet jak już wszystko zrobię i wyrobię się w określonym czasie ( oczywiście w narzuconym przez siebie rygorze) to natychmiast pojawia się myśl co jeszcze mogłabym.... i tak w kółko. I co tu zrobić?
Leggings; Dress: B&A (butik); Boots, Bag: allegro, Jacket: sh
Ale masz wlosy dugie. Super torba!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńChyba zazdroszczę Ci tej perfekcyjności i pracowitości - ja nie umiem tak, często łapię się na tym, że na zbyt wiele rzeczy mam wywalone. A chciałabym umieć. Myślę, że Twoje - męczące czasem bo męczące - podejście jest na dłuższą metę bardziej opłacalne i procentujące w życiu, niż moje.
OdpowiedzUsuńZaraź mnie tym swoim poczuciem obowiązku, proszę!
I razem z tym "zarazem" prześlij też torbę, jakby Ci się znudziła ;)
Bo fajna!
P.S. wiosenna taka jesteś tu :)
Bycie perfekcjonistą, a raczej zbyt ambitne podejście do wielu spraw wcale nie jest zaletą i bywa mocno uciążliwe. Ja ciągle słyszę: "wrzuć na luz"... staram się, czasami się to udaje, a czasami, no cóż... Czy procentuje w życiu, owszem, może nie zrobię jakiejś oszałamiającej kariery, ale sporo zawdzięczam swojej pracy, szkoda tylko, że niektórych to kole w oczy.
UsuńMar, Ty jesteś obowiązkowa, serio, serio. Tylko jako perfekcjonistka, tak siebie nie postrzegasz :)
Zdrowych kochana. Buziaki.
jeans i brąz świetnie do siebie pasują :)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Dzięki, ja też lubię takie właśnie połączenie :)
UsuńAsiu, Ty po prosty w tym czasie odpoczywaj :). Wiem, że odpoczynek czasami nie mieści się w naszym kanonie, bo jest to dla nas 'marnowanie czasu', więc potraktuj go jako 'przykry' obowiązek!!! 'Niestety' aby tak pędzić naprzód regeneracja jest ważna! Wiosna idzie, więc w tym czasie na rowerze chociaż pohulaj! Rower przyjemna rzecz, a dobra i dla ciała (sport, sylwetka, dotlenienie organizmu te sprawy) i dla ducha (szumiące drzewa na leśnych ścieżkach, krokusy przyciągające wzrok, świergot ptaszków) - złoto dla duszy. To bardzo korzystne 'marnowanie czasu' :)))
OdpowiedzUsuńp.s. ja sobie cenię codzienne stylizacje bardziej niż 'elegance france', bo w zestawach codziennych biegamy na co dzień, a elegancja...hmm raz na rok, jak będzie okazja, która czasami nie następuje. Jest jeans, są botki, beże wszytko co lubię :))))), jest super.
Jakbym mogła ten rower pogodzić z jednoczesną opieką nad maluchem, to byłoby super, tyle, że teraz zimno, dlatego z utęsknieniem czekam na wiosnę. Wtedy to akumulatory podładuję i przestanę narzekać ;) Dzięki kochana :-*
UsuńPerfekcjonistki tak mają . Nigdy nie mają czasu i wiecznie czegoś nie zrobiły ;)
OdpowiedzUsuńAle wg mnie tracą tylko czas ....
Nikt nie jest idealny i trzeba umieć sobie odpuszczać ... I po prostu korzystać z zycia
Ja długo sie tego uczyłam... Ale kiedy nauczyłam , jestem szczęśliwszym człowiekiem ... Bo za lat wiele , dzieci nie bede pamietać czystego salonu , wysprzatanej idealnie łazienki czy starannie wykonywaniem pracy zawodowej mamy , tylko wspólne wieczory , przy książce , przy wspólnie oglądanej bajce , czy spędzonym czasie na rozmowach ....
Znając cie trochę i regularnie podczytujac mam wrażenie , ze ty ciagle jeszcze toczysz z sobą walkę ... Szukasz złotego środka zeby wszystko pogodzić , i prace , i wychowanie młodego człowieka , i przyjemności .... I bycie dobrze zorganizowaną i bycie dobra pania domu ....
Powodzenia życzę ! Więcej luzu , nie tylko w ciuchach ! Bo ten juz masz !
Aniu podoba mi sie Twoj komentarz. tez sie tego ucze. cholernie to ciezkie, ale chyba warto!
UsuńNiom, ja się tam tego cały czas uczę ;) I toczę tą walkę, toczę, nieustannie, może jednak jest złoty środek? I to hasło "więcej luzu" słyszę naokrągło! Buziaki!
UsuńCzasu ciągle brak niestety. Staram się go nie marnować, ale zdarza się... Najgorsze są różne rozpraszacze.
OdpowiedzUsuńFajna torba, taka duża i pojemna.
:)
Ja wyciskam to moje życie jak cytrynkę ;) Dobrze jest :) Rozpraszacze- cudownie brzmi :) pozdrawiam
UsuńAsiu, podziwiam Cie. Szkola, praca, dziecko... Ale moze w tym tkwi zloty srodek!!!
OdpowiedzUsuńJa po tej zimie czuje sie... wypalona. Bycie kura domowa to jednak nie jest to, co tygryski lubia najbardziej. Potrzebuje zmiany. Kontaktu z ludzmi (doroslymi), bo zdziczeje do reszty!!!
Wygodnie nie znaczy nudno, potwierdzasz to w 100% :)!!!
Ja mam to samo, jak nic się nie dzieje, to narzekam na nudę, a jak się dzieje, to że za dużo :) Gwarantuję Ci atrakcje z poworotem do pracy, ba, ja jestem pewna, że jak wiosna przyjdzie to odżyjesz :) buźki
UsuńAsia, kobieto! Za ten bieg nie czeka na mecie nagroda. Wyluzuj, żeby się cieszyć tym co masz "po drodze", bo to jest sens i piękno naszego tu bycia. Wg mnie ;) Wiele tematów można odpuścić; czasem się okazuje, że niektóre z obowiązków to jakieś wyimaginowane sprawy są i po ich odpuszczeniu świat się wcale nie wali. A człowiekowi szczęśliwiej i lżej. Nie ma się co tak napędzać.
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję, bardzo podoba mi się to zdanie "za ten bieg na mecie nie czeka nagroda". Powieszę na lodówce, żeby codziennie rano ustawiał mnie do pionu. Masz rację we wszystkim o czym piszesz. Buziaki
UsuńŚwietna tunika;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
Asiu, przyjdzie czas, że nabierzesz dystansu i nie będziesz taka "nakręcona" i życie będzie łatwiejsze :)
OdpowiedzUsuńi bardzo fajnie wyglądasz! :)
Kurcze, tylko dlaczego to musi przyjść z czasem, hę? Buziaki Madziu :-*
UsuńMusisz się z takich myśli otrząsnąć! Odkąd musiałam za mężem wyjechać na drugi koniec Polski, z Wrocławia do małej mieściny, porzucić pracę i godzić się z samotnym żywotem niepracującej żony żołnierza... Postanowiłam nie przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu...
OdpowiedzUsuńInaczej codziennie bym rozpaczała, że nie mieszkam w swoim mieście, jestem z dala od znajomych i rodziny, nie mam pracy... Co by mi to dało... Wieczną udrękę...
Trzeba akceptować, to co mamy. Cieszyć się zdrowiem swoim i bliskich:))
Trzymam kciuki żeby Ci się udało:))
A katanę, to masz świetną! Wyjątkowo oryginalna!!!
No właśnie o tą akcpetację chodzi. Krnąbrna zawsze byłam i zawsze po mojemu chcę ;) to pewnie stąd :) Ja się cieszę Edytko, serio, różnymi sprawami błahymi, lubię celebrować i rozmyślać i chyba już bardzo do tego tęsknię :) dzięki kochana, buziaki
UsuńBardzo dobra stylówka
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam https://sukienkanawesele.wordpress.com/
Dziękuję :)
UsuńAch ten czas zaszybkolecący...:) Ja też się czasem zastanawiam.... że zaraz, który to rok mamy, bo przed chwilą był 2011... ;)
OdpowiedzUsuńMój sposób, to zwolnienie tempa na przekór wszystkiemu, chociaż na chwilę. Działa:)
Zaraź mnie :) szczególnie tym Twoim optymizmem i radością :) pozdrawiam
Usuńoh Asiu znam to... mam ten sam problem... trzymam za Ciebie kciuki bo Twoj plan zajec to faktycznie szalenstwo! u mnie swiatlo w tunelu... od maja :D
OdpowiedzUsuńHihi, to u mnie od lipca :) Byle do... buziaki :)
Usuń