piątek, 28 lutego 2014

Hand made and news.

Może zacznijmy od przybliżenia mojej sytuacji. I żadna kobieta mnie nie przekona, że chociaż raz w życiu takiej nie miała :)


Moja szafa pęka w szwach, a mimo to nie miałam żadnego wierzchniego okrycia, aby przywitać wiosnę. Nawet jeśli góra i biodra mieszczą się w rozm.38, to brzuszek oscyluje wokół 42, a nawet więcej. I dopnij się tu człowieku. A jak płaszczyk, to i buty, i torebka. Zatem przedstawiam Wam nowości jakie pojawiły się w mojej szafie w ostatnim tygodniu.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Little black dress in pregnant.

Najczęstsze skojarzenia, które przychodzą do głowy dla "małej czarnej"? Kusa, obcisła, dopasowana, sexi, elegancka sukienka. Do mojej sukienki pasuje jedynie: elegancka. Całą resztę wyobrażeń czy męskich fantazji rozwiewa mój ciążowy wygląd :) Nie zmienia się jednak faktu, że szyfonowe rękawy i wstawki z eko skóry nadają jej nowoczesności, którą połączyłam z ulubionym przeze mnie stylem wygodnickiej. Bo tak lubię :) 


piątek, 21 lutego 2014

Bag TOKIDOKI inspired.

Polubiłam tą torbę od poczatku, chociaż jest tylko inspirowana tokidoki, to jej wzór ma w sobie ukryte przesłanie. Tokidoki zaprojektował włoski projektant Simone Legno, inspirując się japońskimi znakami ikonograficznymi. Jego twórczość- obecnie marka jest rozpoznawana na całym świecie i przetwarzana na tysiące sposobów- zarówno w przemyśle odzieżowym, obuwniczym, sztuce, a nawet prezentowana jako zabawki czy przedmioty kolekcjonerskie. Współpracował m.in. z LeSportsac, Fornarina, Marvel, Karlem Legerfeldem. Tokidoki to po japońsku " czasami", co Simone tłumaczy jako moment na który czekaliśmy- zmiana naszego losu, okazja w życiu, nowa droga. Tokidoki dla niego to nadzieja, ukryta energia, którą każdy ma w środku, która czeka, aby ją ujawnić i zmienić świat. Myślę, że jestem na etapie "czasami" mojego życia i każdemu życzę: TOKIDOKI :) (zapraszam po więcej tutaj)



poniedziałek, 17 lutego 2014

Zrobiona na szaro, czyli grey dress :)

W przerażająco szybkim tempie rosnę, więc zakupy zrobione zupełnie niedawno uświadamiają mi brutalną prawdę. To ostatni moment na założenie tych rzeczy! Posłużą mi jeszcze góra miesiąc- o ile moje szacowania nie będą znowu na wyrost. Przez długi czas nie miałam brzuszka, a teraz... co najmniej piłka do koszykówki. I wszyscy dookoła mnie pocieszają, że wyglądam normalnie jak na ten etap ciąży i że brzuszek jest w sam raz, ale ja się zastanawiam nieustająco, czy grozi mi.. namiot ;)



czwartek, 13 lutego 2014

How to Be a Great Mom?

Co najmniej kilka tygodni wcześniej zaczęłam przyglądać się intensywnie odzieży ciążowej. Nie chciałam być zaskoczona "nagłym" faktem niedopinających się spodni. Jestem zwolenniczką wygody, tym bardziej doskwierały mi wszelkie niedogodności, które mogły powodować ucisk brzuszka. Dlatego postanowiłam zaopatrzyć się również w spodnie ciążowe. W mojej szafie prym nadal wiodą wygodne legginsy, jednak zakup kilku par jeansów ciążowych uważam za bardzo udany. Dzisiaj możecie zobaczyć jak bardzo się zaokrągliłam w połowie szóstego miesiąca, ponieważ nie mam na sobie rzeczy "maskujących", czyli takich o jeden rozmiar większych :)


poniedziałek, 10 lutego 2014

Mint dress and sweet collar.

Zaczynam być fanką pasteli. Wiosenne trendy promują róż we wszelkich odcieniach, a ja skusiłam się po raz pierwszy na miętę. Ilekroć przymierzałam jakąkolwiek rzecz w kolorze miętowym miałam wrażenie, że wyglądam mdło, nijako i jakoś... blado.Teraz nie rozumiem zupełnie powodów, dla których tak bardzo wzbraniałam się przed tym kolorem. Bo chociaż w okresie zimowym nie mam ładnie opalonej skóry, a okres przedwiosenny zaliczam do najgorszych, ze względu na naturalne braki witaminowe, to jednak w tej sukience nie zniknęłam. Może to kwestia dodatków, ponieważ pokusiłam się o kolorowe detale w kontraście z klasyczną czernią.


poniedziałek, 3 lutego 2014

Well...it was supposed to be so beautiful...

Miała być piękna pogoda, a zaczął padać deszcz. To tylko drobiazg, ale uniemożliwił zdjęcia w plenerze. Niestety zupełnie inne powody dokonały rewolucji w moim życiu, dlatego przez najbliższe- o, zgrozo- kilka, kilkanaście tygodni, zdjęć na blogu będzie zdecydowanie mniej i raczej w mało wyszukanej scenerii. A tyle chciałam Wam pokazać, takie miałam plany.... Nie śmiem jednak w żadnym wypadku polemizować z zaleceniami lekarzy, którzy jednoznacznie postanowili- ograniczenia, cisza, spokój, inaczej może dojść do tragedii. Dzisiaj taki strój, który lubię najbardziej- luźny, wygodny i na co dzień, mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu.