czwartek, 30 lipca 2015

Wycieczka do Gdańska.

Dzisiaj pokażę się Wam w przepięknej scenerii Gdańska. Jeden dzień (dokładnie to pół dnia) przeznaczyliśmy na zwiedzenie starego miasta w Gdańsku. Jedno z najbardziej obleganych miejsc w Polsce, z cudownym Starym Miastem- które koniecznie chcieliśmy zobaczyć.
Bedzie sporo zdjęć, więc uprzedzam. Nie tyle zabytków, bo te zobaczyć powinien każdy, kto ma możliwość zwiedzenia Gdańska, co dosłownie wycinków charakteryzujących to piękne miasto.
W Gdańsku byliśmy na trzy dni przed rozpoczęciem corocznego Jarmarku Św. Dominika- więcej na ten temat tutaj i tutaj.
Jedynie, co mnie smuci to taka komercjalizacja tego miasta, wszędzie liczy się tylko pieniądz. Zarobić można dosłownie na wszystkim- stragany pękają w szwach z kiczowatymi pamiątkami, ceny bursztynu przekraczają granice przyzwoitości, a banery i hasła reklamowe najróżniejszych obiektów "niekulturalnych" przysłaniaja piękno kamienic. Straszne.






poniedziałek, 27 lipca 2015

Bałtyk, czyli morze po polsku ;)

Tak jak Wam pisałam wcześniej, polskie morze spłatało nam psikusa. W pierwszy dzień zaczął padać deszcz i nie zanosiło się na piękną pogodę. Do tego mocno rozczarowały mnie temperatury, bo zostawiliśmy na Śląsku upały ponad trzydziestostopniowe, a Pomorze powitało nas ledwo dwudziestostopniowym chłodem. Do tego wiało na potęgę. Oczywiście, nic nie zmąciło mojego dobrego humoru i radości, z tego, że mogę troszkę wypocząć, nawdychać się jodu (chociaż w tej kwestii moje zdanie jest takie, że ilości tego jodu są mocno przeceniane) i zrobić sobie dyspensę w kwestii zdrowego odzywiania. Ilości pochłanianych gofrów z bitą śmietaną, nutellą i różnymi polewami plus owoce, były ogromne. Oczywiście od dzisiaj już mam zakaz słodyczowy, ale co zjadłam, to moje ;)





środa, 22 lipca 2015

Długa spódnica. Niezdecydowanie.

Chociaż lubię długie spódnice, to noszę tylko w lecie i to w specyficznych warunkach- kiedy upał albo po schodach nie przewiduję chodzić ;) Bo wygodne są kiedy miękko okalają nogi, ale zdecydowanie niewygodne kiedy w te nogi wplątują się, grożąc upadkiem w stylu "lecę jak kłoda". Słowem jestem za, a nawet przeciw (cytując Lecha Wałęsę).




piątek, 17 lipca 2015

Zasady są po to, aby je łamać.

Kombinezony są obecnie mocno na topie. W swojej szafie posiadałam dwa na lato- rewelacyjnie odszyte i o ciekawej fakturze. Piszę w czasie przeszłym, bo podczas ciążowych porządków pożegnałam je oddając w dobre ręce  z myślą, że teraz jako "matka" już mi nie wypada... ( pewnie ktoś się ucieszył, przynajmniej tak myślę) Gdzie ja miałam rozum? Było, minęło... tym razem poszukiwałam czarnego z długą nogawką i to koniecznie w kolorze czarnym, czyli jak dla mnie maskującym ;) Bo myślałam stereotypowo- że czarny wyszczupla, że tylko mega zgrabne mogą nosić itp- dotąd, dopóki nie zobaczyłam na ulicy pulchnej zadbanej kobiety w czerwonym kombinezonie ze złotymi dodatkami. Oniemiałam (jak i reszta ulicy), bo wyglądała genialnie! I tym oto sposobem przestałam mieć obawy i tym bardziej kompleksy, że moja pupa Kim Kardashian w nim przypomina :) I w dodatku miałam czelność założyć sandałki- bez obcasów!




poniedziałek, 13 lipca 2015

Wakacyjne przymiarki.

Wkróce leniuchowanie na plaży czas zacząć. Przynajmniej takie są założenia. Piszę z taką dozą niepewności, bo mając rocznego malucha u boku zawsze należy brac poprawki na nieprzewidziane okoliczności. Ale, ale... do tego co tam do tej walizki spakować warto się przyłożyć i zrobić przegląd. Bo przecież auto nie z gumy i ograniczony litraż bagażnika mamy. Wyciągam zatem różne rzeczy z szafy i zestawiam. Dzisiaj pierwsza przymiarka, jak sądzicie, sprawdzi się na plażę?



piątek, 10 lipca 2015

Retro styl czy kicz?

Przyznam, że odkąd pamiętam lubię siebie w takim retro stylu, czyli kwieciste lub wzorzyste rozkloszowane sukienki czy spódniczki- te częściej, delikatna biżuteria lub jej brak i wygodne buciki typu balerinki. Wyglądam jak nastolatka, co często potwierdzacie w komentarzach i nikt mi nie wierzy, że mam zdecydowanie więcej lat. Przez ten mój ckliwy ubiór. No właśnie, czy to jest styl retro, czy może kiczowata jego namiastka?



wtorek, 7 lipca 2015

Esy, floresy.

Nieokreślone bliżej znaczki na mojej koszuli to takie esy, floresy właśnie. Stara jak świat, ale odgrzebana z dna szafy, na upały. Zupełnie jak moje małżeństwo ;) Bluzka założona bez paska, przez co zniekształca talię, ale miało być przewiewniej. I w takiej wersji nieco elegantszej, okazjonalnej, ale i wygodnej, żeby mimo wszystko za dzieciem nadążyć.




piątek, 3 lipca 2015

Letnich wspomnień czas.


Mówisz i masz :)) Specjalnie dla Ciebie Justynko, jest i sukienka. Ciut nie tradycyjna, bo z lekkiego, przewiewnego jeansu, w dodatku w kwiatki. I mam skojarzenie mojego stroju z filmem Szaleństwa Panny Ewy- kto widział, kto oglądał? Przyznać się tutaj proszę :))



A oto i ja :)