Niektórym wyda się to dość patetyczne: "żyj chwilą", jednak ostatnie wydarzenia pokazują jak kruche może być myślenie o naszej niezłomności. Zawsze doceniałam szum wiatru kołyszący liście i zwracałam uwagę nawet na najmniejsze istoty. To ja wynoszę pająki- nawet te olbrzymy- z domu, wydzieram kotom myszy lub ptaki. Nienormalna? Nie wiem... za to jakże intensywnie potrafię doświadczać i smakować zafundowane nam na tak krótko życie. Cieszą mnie takie małe rzeczy. Spacer w przerwie, powrót do czasów dzieciństwa, gdzie na środku placu królował trzepak. Wtedy nawet ciągłe ukłucia igły stają się mniej bolesne.
Nie chcę dorosnąć, jeśli to ma oznaczać koniec beztroskiego szaleństwa i poczucia szczęścia.
Chcę myśleć: jestem tu i teraz, cieszę się tym :)
W całej tej "podróży" był ze mną wąż na ręce, ale do badań musiałam ściągnąć bransoletkę, więc nie znajdziecie jej na zdjęciach- poza tym jednym :)
T-shirt: Colorado; Jacket: New Look; Trousers:
Giovanna
Bracelet: second hand; Shoes: nn; Bag: BessBag
bardzo fajny zestaw;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie wiem, co konkretnie igły miałyby oznaczać, ale zakładam, że chyba ktoś (Ty lub ktoś Twój bliski) spędził dużo czasu w szpitalu. Jednak niezależnie od tego, kiedy szybko płynie czas, to wiedz, że bardzo mądrze żyjesz swoim życiem, bo tylko nieszczęśliwi się w życiu nudzą :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, sporo tych igieł doświadczyłam i pewnie jeszcze doświadczę, ale na szczęście wszystko zmierza w dobrym kierunku :) Dzięki za miłe słowa :)
Usuńświetny T-shirt ;) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńrewelacyjny zestaw :) Piękne zdjęcia :)Zapraszam do siebie :) http://because-i-like-dots.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzięki :) oczywiście zaglądam :)
Usuń