czwartek, 2 kwietnia 2015

Łowy z Lidla.

Byłam, kupiłam. Zwyciężyłam? Hmmm, niezupełnie, bo znowu założenia minimalizmu pozostały w sferze teoretycznej. Ale mam nadzieję, że wyjdzie mi to tylko na dobre :)
Pojechałam na zakupy z maluchem przed dziesiątą, co wcale takie proste nie było (wiecie: śniadanko, pieluchy, ubieranie etc.) i  jednak zdziwiłam się, że nie wszystko zostało wykupione. Prawie wszystko, bo męskich butów z umbro już nie było. Większy ruch zaczął się w trakcie moich zakupów. I dobrze, bo szał okazji obdziera ludzi z kultury i obyczajnych zachowań. Ach, gdyby tak mieć kamerę na czole...

Spodnie jeansowe rurki. Wiem, miałam nie kupować, ale spodobały mi się. I co ważniejsze, po przymierzeniu w domu stwierdzam: kurde, naprawdę dobrze leżą. Jasne miałam w ręku w rozm.36, ale patrzę na nie i myślę sobie "nie, nie wcisnę się" i głupia ja, oj głupia, wymieniłam na 38. A teraz pasek do nich zmuszona jestem nosić, szkoda.


Kolejno bluzki z krótkim rękawkiem- jedna w błękicie, druga w różu (???), fajna faktura, luźny krój.



Koszulki na ramiączkach z koronką w dwupaku, cena kusząca, bo za obie 19,99zł

Sukienka jeansowa, wybrałam tą w kwiaty, nie przypadła mi do gustu ta w paski. Poza tym przekonały mnie te karmelowe dodatki w gazetce promocyjnej, właśnie tak sobie wyobrażam noszenie jej. Mimo obaw, układa się świetnie i będzie idealna na lato.

Bluzka z długim rękawkiem- zamek na ramieniu i zapinany podwijany rękaw, tutaj również motyw kwiaty, nie zdecydowałam się na ciemne kolory, w końcu idzie wiosna :)


I jeszcze jeden świąteczny tym razem zakup- zajączek z miejscem na doniczkę z kalanchoe. Prawda, że jest uroczy?


Czy coś Wam wpadło w oko? A może dokonałyście zakupów w Lidlu?
Do tej pory byłam antydyskontowa. Jak kupiłam coś z odzieży w markecie, to jedynie t-shirty. Mam nadzieję jednak, że będę zadowolona z noszenia, a rzeczy nie zniszczą się po pierwszym praniu.

Kochane tylko nie zagubcie się w tej krzątaninie przedświątecznej, sprzątaniu, gotowaniu i pieczeniu :) Ja jutro zamierzam upiec szynkę (samodzielnie marynowałam ;)) i przygotować mleko kokosowe dla mojego serniczka. I oczywiście będzie zdrowo na święta: mazurek marchewkowy przekładany powidłami śliwkowymi i polany czekoladą bez grama cukru i na oleju kokosowym, szarlotka na cieście z kaszy jaglanej i sernik kokosowy na zimno z owocami i galaretką na wierzchu.
Będzie pysznie :)

5 komentarzy:

  1. ja to inny swiat, nie mamy Lidla.
    mamy Auchan,ale tam inny asortyment niż w Pl, przynajmniej jeżeli chodzi o ciuchy, jest dla dzieci Petit Bateau np. bardzo fajna firma, która taniej sprzedaje w markecie kolekcje z ubiegłego roku, bo w sklepie firmowym jest już nowa, inna , sporo drozsza...a ja wychodzę z zalozenia ze akurat dzieci to za moda nie musza gonic i może byb bluzka marynarska z ubiegłego sezonu :)
    sobie nic nie kupuje- moz może bieliznę czy rajstopy , ale tu tez nic nie ma wspólnego z dyskontowymi ciuchami, tyle ze moda dla naszych rodzicow :0 bo jakość naprawdę dobra a ceny nie jakies niskie
    z twoich łowów podoba mi się sukienka, tak ,tez ją widzę do kozakow :) i skórzanych sandałów

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie śliczne były te bluzeczki a ja się wahałam czy iść czy nie, szkoda, że się nie zdecydowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale sie obkupilas....;) Swietne spodnie i sukienka. Mamy tu Lidla, ale mi jakos zawsze "nie po drodze" - chyba musze zaczac tam zagladac;)
    Pozdrawiam! Anka

    OdpowiedzUsuń
  4. Zadko kupuję ciuchy w Lidlu, ale widzę, że całkiem fajne udało Ci się kupić rzeczy!!!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ola boga toż to niezłe łowy:) Dżinsy chętnie bym kupiła, ale nie dla mnie polowanko w lidlu. Tylko raz się skusiłam i była masakra:) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj zgodnie z kulturą blogową- szanuję Twoje zdanie, ale wszystkie obraźliwe komentarze będą usuwane.