I temperatury jakies takie znośniejsze są. 32 stopnie to nie to samo, co 38, prawda? Niby niewiele, a jaką różnicę robi.
Kiedy zapytałam swojego trenera na zajęciach, co mogę poprawić tu i ówdzie, spojrzał na mnie swoim przenikliwym wzrokiem i powiedział: co chcesz poprawiać, przecież dobrze wyglądasz. Jak się słyszy taki tekst od człowieka, który jest wziętym trenerem personalnym z ciałem Adonisa, to czujesz jak ci nagle rosną skrzydła. Obiektywnie wiem, jak wygladam. Nikogo nie oszukam, nie mam drobnej budowy modelki ( o którym to ciele Barbie całe życie marzyłam i tylko w tej sferze te życzenia pozostaną), owszem jestem wysportowana i na ilość masy mięśniowej nie narzekam. Ale... to jedno zdanie, choćby nie wiem jak niezgodne z rzeczywistością spowodowało, że zastanowiłam się jak wiele przykrych rzeczy podziało się w mojej przeszłości, że tak bardzo teraz nie wierzę w siebie. Zamiast doceniać swoje atuty, widzę tylko mankamenty.
Często jestem świadkiem złego traktowania dzieci przez swoich rodziców, w grupie rówieśniczej czy potem dorosłym życiu. I chodzi tu o szeroko rozumiane zabijanie poczucia własnej wartości. Dziewczynka, która słyszy, że wygląda jak strach na wróble albo żeby nie żarła tyle, bo będzie wyglądać jak świnia, ma w głowie kodowane stereotypy. Że liczy się tylko ideał. Obsesyjne dążenie do ideału zabija wewnętrzne poczucie wartości. Nie mówię tu o zdrowych racjonalnych przesłankach np. zakaz objadania się chipsami czy batonikami. Bardziej skupiam się na przekazie. Nawet jeśli ktoś ma "mysie" włosy i nie jest w stanie nic z nimi zrobić, to przecież słyszane od bliskich komplementy w stylu "masz piękne oczy" albo " jak ładnie się uśmiechasz" działają jak najlepsza terapia.
Tak niewiele kosztuje nas zwykła życzliwość i pozytywne spojrzenie na drugiego, więc dlaczego jej dookoła tak mało? Kiedy ostatnio powiedzieliście swoim bliskim (mamie, siostrze, kuzynce, córce): "ślicznie wyglądasz"?
Bag; High heels: allegro; Shirt: stylmoda; Top: Esmara (Lidl); Shorts: nn (sh)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj niezmiernie ucieszyła mnie wiadomość w radio RMF FM o tym, że podczas Festiwalu Gigantów Rocka w Energylandzie w Zatorze ( więcej o tej imprezie tutaj) były zbierane pieniążki na leczenie Ksawerego, chorego na siatkówczaka. To są dopiero skrzydła!
Mama chłopca z Ksawerym jutro wylatuje do Stanów, bo udało się namówić lekarzy na leczenie, aby zatrzymać proces rozwoju guzów, zanim uzbiera się pełna kwota. Wspaniali ludzie.
Jak chcecie być na bieżąco, zaglądajcie na profil Ksawerego na facebooku.
Przypominam też o aukcjach ( TUTAJ) na rzecz KSAWEREGO, pisałam więcej w TYM poście
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj niezmiernie ucieszyła mnie wiadomość w radio RMF FM o tym, że podczas Festiwalu Gigantów Rocka w Energylandzie w Zatorze ( więcej o tej imprezie tutaj) były zbierane pieniążki na leczenie Ksawerego, chorego na siatkówczaka. To są dopiero skrzydła!
Mama chłopca z Ksawerym jutro wylatuje do Stanów, bo udało się namówić lekarzy na leczenie, aby zatrzymać proces rozwoju guzów, zanim uzbiera się pełna kwota. Wspaniali ludzie.
Jak chcecie być na bieżąco, zaglądajcie na profil Ksawerego na facebooku.
Przypominam też o aukcjach ( TUTAJ) na rzecz KSAWEREGO, pisałam więcej w TYM poście
Tak to już jest, że poczucie własnej wartości budują nasi najbliżsi. Już dawno, po przytyciu tych kilku (nastu) nadprogramowych kg wpadłabym w otchłań kompleksów, gdyby nie mój mąż, który mnie w pełni akceptuje i podkreśla (codziennie!) jaka jestem laska:).
OdpowiedzUsuńA Ty masz świetną figurę, więc naprawdę powinnaś wszystkie kompleksy schować do kieszeni!
Niestety ja nie mam co liczyć na mojego śłubnego w tej kwestii, akceptuje owszem, ale też nie chwali ;) Ewa, gdyby to było takie proste... pozdrawiam.
UsuńJa właśnie staram się budować poczucie własnej wartości w dzieciach a szczególnie córce, bo to jednak kobiety, dziewczyny, szczególnie w wieku nastu lat, mają największe kompleksy związane z wyglądem. Ja niestety miałam ich dużo i dopiero z czasem, jako już dorosła osoba mam ich mniej i się tak tym nie przejmuję. Z roku na rok czuję sie pewniej i znam swoją wartość. Córce mówię codziennie że jest śliczna, mądra, wartościowa. Często mówię też komplementy innym kobietom i na przykład blogerkom - hi, hi ;)
OdpowiedzUsuńAle fajna jest ta bluzka, bardzo Ci pasuje. Super zestaw. :)
Akurat u Ciebie Lidio to bym się nie spodziewała, że mozesz mieć jakiekolwiek kompleksy. Twoja figura po dwóch ciążach jest fenomenalna, a waga marzenie! Jesteś tak drobniutka, tak powabna, eteryczna niczym elfik i wyglądasz na nastolatkę, a nie dojrzałą mamę dwójki dzieciaczków :))
UsuńKto jak kto, ale Ty Lidio jesteś tak mądrą mamą, że z chęcią uczyłabym się od Ciebie :)) całuję mocno :-*
Z jednym się nie zgodzę - widziałam Cię, jesteś drobną, szczuplutką istotą.
OdpowiedzUsuńNawet mojego Lecha, który Cię chwilę tylko widział zapytałam, czy uważa, że jesteś szczupła - powiedział, że bardzo ;P
Więc w ogóle nie dziwi mnie odpowiedź trenera ;P
Ale zgadzam się w stu procentach z tekstem o poczuciu wartości - to zwykle rodzice właśnie sprawiają, że dziecko na całe życie zostaje z poczuciem bycia gorszą, brzydszą, głupszą od reszty rówieśników.
W dorosłym życiu to niskie poczucie wartości też zostaje.
Znam to z autopsji ;)
Jeśli kiedykolwiek zostanę matką (a pewnie nie, bo pochwaliłam dzień przed zachodem słońca - po nieudanej próbie oddania krwi pojechałam do swojej przychodni i odebrałam wyniki badań sprzed dwóch miesięcy... będzie jazda, bo chyba mam niedoczynność tarczycy ;) no cóż, nie wyglądam, nie czuję się, ale skoro tak...), to chciałabym, aby moje dziecko wyrosło na pewną siebie istotę.
I taką, która będzie wiedziała, że jak by nie wyglądała, ile by nie osiągnęła - i tak jest dla mnie najważniejsza.
A dla innych - wartościowa.
a co do zestawu... zazdroszczę Ci ogromnie, Asiu, że tak Ci ślicznie w takich uroczych printach!
wiele bym oddała, żeby móc w nich też tak fajnie wyglądać ;P
Dziękuję Mar za komplementy, za printy też ;)
UsuńMar, wiesz o czym piszę, znasz to, choćby te łydki, o które bój z Tobą toczę ;) ja wiem swoje, Ty swoje :)) I też jesteś drobniutka, szczuplutka, a jednak ciągle coś tam doszukujesz się- jak ja :D
Zmartwiłaś mnie, bardzo. Skonsultuj te wyniki z DOBRYM lekarzem. Rozpocznij leczenie, jak to Hashimoto to faktycznie możesz mieć problemy, ale... kochana to się leczy! I co do zostania matką to napiszę Ci tak: zrób wszystko, abyś mogła kiedyś sama podjąć decyzję o tym, czy chcesz mieć dziecko, czy nie, a nie żeby to stan zdrowia decydował za Ciebie. Rozumiesz mnie, prawda? Boszzz.... i daj znać co tam, bo naprawdę bardzo mnie zmartwiłaś :( Ściskam mocno i kciuki trzymam.
Zrobiłam dziś Ft3 i Ft4, będzie wiadomo czy to Hashimoto, choć w nim TSH nie wynosi mniej niż 10 ;) u mnie jest w normie, ale nie w tej dla kobiet w moim wieku.
UsuńZeobie jeszcze usg tarczycy, dopiero z tym kompletem pojde do lekarza prywatnie, bo bez to szkoda kasy.
Ja stawiam na zwykla niedoczynnosc albo fałszywy wynik - wszak od 8 lat biorę antykoncepcję, a ona podobnie jak ciąża wzmaga zapotrzebowanie na tyroksynę.
Masz taką figurę, że nawet nie powinnaś myśleć o narzekaniu! Wyglądasz jak prawdziwa modelka! No i jeszcze te szorty, które świetnie podkreśliły sylwetkę!
OdpowiedzUsuńPtysiablog
Dziękuję Paulinko, zawstydzasz mnie, bo jak się ma ledwo 160 w kapeluszu to raczej modelką się nigdy nie będzie ;) Ale dziękuję za komplementy :)
UsuńI trener miał racje - wyglądasz świetnie!! :) Staram się mówic rodzinie codziennie cos miłego bo uwazam, ze kazdy człowiek zasłuzył na miły gest chociazby zeby dobrze rozpoczac dzien :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Monika!
Dzięki :)
UsuńUfff, na całe szczęście dziś już poniżej 30 stopni, a to dopiero różnica :).
OdpowiedzUsuńEh... to jest chyba bardzo ciężkie wychować kogoś tak, aby nie było ani zbyt pewne siebie, ani nie miało niskiej samooceny - obie skrajności nie są dobre. Powiem Ci też, że tak często skupiamy się na rzeczach, które w gruncie rzeczy nie mają znaczenia - bo tak naprawdę, to najważniejsze nie jest jak wyglądamy, ale czy czy jesteśmy zdrowi :). Bardzo się cieszę, że mały Ksawery dostanie szanse na normalne życie :))). Ciężko mi o tym pisać, bo choróbsko które dotknęło moją rodzinę też jest lek tylko w Stanach, nie ma go w ogóle w Europie :((((.
Pozdrawiam się i nie tylko ślicznie, ale przepięknie wyglądasz:))))))!!!!
Masz 100% rację, zdrowie najważniejsze :)) buziolki
UsuńNie masz co narzekać- fugura świetna!:),nie jedna 20-latka zazdrości:))
OdpowiedzUsuńświetna torebka i szorty:))
Dzieki :) cięzko na nią pracuję, nie siedząc przed telewizorem ;)
UsuńJoasiu sliczna jestes kobietka, droba i masz super budowe, wiec rozumiem slowa trenera :)
OdpowiedzUsuńmasz racje, to wazne w zyciu dzieciaka, zeby slyszalo te pozytywy. ale powiem z wlasnego doswiadczenia ze mimo iz ojciec byl dosc szorstki do mnie i nie szczedzil mi prawdziwych, czesto gorzkich slow, wyroslam na mega pewna siebie kobiete - nawet chyba czasem zbyt pewna siebie. nie wstydze sie i mam duzo odwagi. biust do przodu glowa do gory, ooo!
ps. az musze sie sytac co to za zart meza :P
Ja też jestem taka twarda i dzielna, ale przyznasz, że to jednak miłe, kiedy nie musimy ciągle zmagać się z byciem zaradną, a czasem stajemy się kobietami, które moga polegac na swoich facetach ;)
UsuńCzasem mu sie wyrwie ;) brzmiał mniej więcej tak: "chętnie bym cię schrupał" ;)
Buźki
Oszzzz Ty zgrabniocho- jakie nóżki :D
OdpowiedzUsuńpowinnaś częściej chodzić w spódnicach i spodenkach odsłaniając je, nie ma co ukrywać takich skarbów :) :)
Noo i w końcu tyyyyle uśmiechu widzę- zarażasz dziś energią, aż sama buźka się uśmiecha do monitora :) :)
Super kochana :) :)
Buziaki :*
Daria
Aż 7 razy? :O aaaaaaaaaaaaaa masakra!
No właśnie o to mi chodziło, że czasem muszę uśmiechac się do tego obiektywu, a widzę minę mojego emka i od razu najchętniej bym odkleiła uśmiech od twarzy,a na tych zdjęciach od razu widać różnicę, kiedy śmieje się całe Twoje ciało, bo czuję się mega dobrze. Tak jest w życiu, kiedy dostajemy szczęście, to rozdajemy i dzielimy dalej, a jak nie, to pozostaje cżęsto bycie zrzędą albo zgryźliwcem ;)
UsuńDokładnie, siedem, ale nie wiem, czy to nie koniec ;) Na razie nie mam nic w planach :))
Extra uśmiech ! Pozytywny ! Kwiaty zdecydowanie do Ciebie pasują <3
OdpowiedzUsuńDzięki :) pozdrawiam
Usuńmasz super ciało i zazdroszczę Ci go!! i bluzkę też masz super ! :)
OdpowiedzUsuńco do życia w uk, o którym wspomniałaś w komentarzu- nie będę się sprzeczać, bo punkt siedzenia zależy od punktu siedzenia, ale mi wcale nie jest ciężko, jest teraz o wiele lżej niż w pl, więc nie narzekam na prawdę!! :)
Laura, proszę Cię... nie narzekaj, bo Ty tez jesteś zgrabniocha!
UsuńCo do UK to niejednemu już "się przejadło" z moich znajomych, w każdym razie lekko nie jest- w sensie pracy, bo zapieprz jest, ale w sensie mentalności, to nikomu wracać się nie chce, to fakt. Ale cieszę się, że Ty się tak szybko tam odnalazłaś.
wyglądasz pięknie:) pozytywnie i z klasą:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńnie ma za co :)
UsuńMyślę, że matka odgrywa wielka role w budowaniu poczucia wartosci córki. Mam koleżanke,która matka od dziecka wbijala w beton. Natomiast jej maz wynosil ja pod niebiosa, utwierdzajac w tym że jest piekna. Dziś wyglada to tak, że koleżanka, która jest nieszczegolnej urody I figury nosi sexi sukieneczki, mini I obcisłe... zgodnie z tym co jej wmawia maz,a do tego w glebi ma totalny brak poczucia wartosci. Dziwne I smutne zestawienie...
OdpowiedzUsuńWygladasz świetnie tutaj, to sa Twoje kolory! Bardzo optymistycznie wyszło! Nos sie tak jak najczęściej!!
Gosiu, z moich obserwacji wynika, że często taką przesadną, niemal wulgarną stylizacją kobieta chce zwrócić na siebie uwagę. Znam kilka głośnych, dobrze zbudowanych dam, które udają dwudziestki, ale wiem, że w środku to bardzo dobre kobiety są, z bagażem smutnych doświadczeń. Ja to nazywam takim niemym krzykiem rozpaczy. One jak nikt inny pragną tego co każdy, akceptacji i miłości, wiecznie zakompleksione udowadniają sobie przede wszystkim, że są atrakcyjne, a, że świat to postrzega jako niesmaczny żart... dziwne, a przede wszystkim smutne.
UsuńPs
OdpowiedzUsuńA figurkę to Ty masz! Nie ma co dyskutować ;))
Asia jak ogrodeczek? U mnie po deszczach nareszcie dochodzi do siebie ;)
Dzieki Gosiu :) mocno wypracowana :))
UsuńOgródek odżył, ale u nas padało dopiero od niedzieli i wczoraj troszkę. Dzisiaj dalszy ciąg posuchy. Trawa zielona miejscami. Ale za to ile chwastów do wyrwania... udaję, że ich tam nie ma ;) Zimą nie będzie, hehe.
U mnie pada tetaz czesto, jest extra ;)
Usuńjakbym usłyszała taki tekst, to też by mi urosły skrzydła nie ma chyba piękniejszego komplementu:p Miałam też tak,że nie wierzyłam w siebie, ale to złe podejście. Trzeba akceptować siebie i wierzyć w siebie! a Ty kochana świetnie wyglądasz i nie masz na co narzekać:) Co do tej kwestii dzieci. To straszne,że tak jest.. Chociaż tez trzeba jakby rozbić to na dwie rzeczy. Są dzieci grube, bo są grube, obżerają się i dostają na obiad 5 kanapek z mcdonalda i takie zachowanie uważam za nieodpowiedzialne (oczywiście mam tu na myśli rodziców), ale są też dzieci chore i tu powinno się zupełnie patrzeć z innej perspektywy. A niestety czasami wszystko jedną miarką mierzymy.
OdpowiedzUsuńA co do stylizacji - bardzo mi się podoba!:)
Sandra masz rację, często jak kogos widzimy to myślimy stereotypowo. Ja też łapięk się niekiedy, że szufladkuję, chociaż pracuję nad tym, aby tego nie robić. W swoim otoczeniu mam kilka mam, które leczyły swoje dzieci sterydami- ogólnie jakaś moda teraz jest, że steryd dobry na wszystko- tylko, że sterydy rozwalają wszystko i to powinna byc ostateczność. Efekt, tycie na potęgę, a potem ciężko z tego wyjść. Dzieciaczki do tej pory mają sporą nadwagę, pomimo zdrowego odżywiania i dużej dawki ruchu.
UsuńDzięki za komplement, nie narzekam, nie narzekam ;) no może ciut, ciut ;)
Zazwyczaj dzieci sa chore - bo sa przejedzone, bo sa otyle I spasione, przez tych którzy je karmia czyli matki. A te odwracaja kota ogonem. To, że dziecko rodzi sie chore I tyje... to wyjatki. Moja przyjacoiolka spasla swoja 14 letnia corke, że wazy 105 kg...znam to dziecko, wiem jak było I wanna tylko mama, brak świadomości... wiele razy oferowalam swa pomoc, ale chyba nie zależy, a teraz dopiero zaczynają sie choroby....
UsuńAsiu, wyglądasz zjawiskowo! i nie mam na myśli tylko stylizacji, która jest śliczna, ale ten uśmiech, zdecydowany krok, te fantastyczne , swobodne pozy - bije od Ciebie pewność siebie! Tak trzymaj! jesteś śliczną, przesympatyczną, pełną ciepła osobą! no i mając u boku Adonisa musisz być silna i pewna siebie! :) a to co napisałaś to znam doskonale i, niestety wciąż gdzieś to we mnie siedzi, dlatego swoim dzieciom cały czas mówię, że są śliczne i bardzo mądre .. i takie są! :) Buziaczki :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Dzięki Madziu za miłe słowa. Nie przypuszczałam, że Ty też musiałaś zmierzyc się demonami przeszłości :) Buziolki wielkie :))
UsuńJest tyle pozytywnej energii w tych zdjęciach! Gdybym nie przeczytala tekstu, w życiu by mi nie przyszło do głowy, że ktoś o takiej figurze może mieć kompleksy. Uśmiechaj się do lustra jak najczęściej się da i mów sobie prawdę: jesteś piękna :) Wysportowanych nóg już w ogóle można tylko zazdrościć :)
OdpowiedzUsuńSylwia, ja wiem, że to co piszę może z Twojego punktu widzenia być próżne, zapewne tak jest... Ale właśnie pozory mylą. Dziękuję za rady, buźki.
UsuńJakże ja byłam zakompleksiona na punkcie swojego wyglądu w czasach licealnych i na początku studiów!!! Na szczęście mi to przeszło!!! Jedynie chorobliwa nieśmiałość nęka mnie do dziś, co w życiu raczej nie pomaga!!!! Ale nie będę się nad sobą użalać ;).
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyglądasz w tych kolorkach!!!
Widziałam Cię Joasiu . Jesteś zgrabniutka że hej. I uśmiech masz czarujący.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach promieniejesz. :) Buziole!!!