poniedziałek, 8 czerwca 2015

Dyskontowa moda.

Do mody w dyskontach długo nie mogłam się przekonać. Jednak zaryzykowałam i przyznam, że jakość wielu rzeczy prezentowanych zarówno w Biedronce, Lidlu czy nawet w E.Leclerc jest porównywalna do rzeczy sprzedawanych w miejskich butikach, a nawet sieciówkach. Dla mnie istotne jest to, aby rzecz po praniu nie była szmatką do podłogi, czyli trwałość np. napisów, kolorów, ale co najważniejsze gatunek, materiał i faktura były  dobrej jakości. Czyli bawełna była bawełną, a nie czymś podobnym.
Moje dzisiejsze wydanie to wydanie z Lidla- zarówno sukienka jak i balerinki stamtąd pochodzą.



Przejrzałam dokładnie propozycje w gazetkach marketowych z nowościami ciuchowymi po długim weekendzie. Poczatkowy zachwyt w stylu "chcę to mieć" ostygł po bliższym przyglądnięciu się. Większość fasonów i wzorów sukienek, czy bluzek już była i właściwie nie znalazłam nic szczególnego. Ale i tak wybieram się na zakupy, więc chetnie podglądnę na żywo promocyjne zestawy. Priorytetem jednak jest zakup książek w Biedronce po 4,99zł. Ciekawe czy będę zadowolona z propozycji i zakupie coś dla siebie. Bo to jest okazja- prawdziwa okazja, jak dla mnie :)
Jakie macie doświadczenia z modą dyskontową? Fakt, jest coraz bardziej popularna- i ten argument nie zawsze jest korzystny- dla Pań w szczególności, bo nie lubimy mieć rzeczy, których pełno na innych. Ja mam jeden zarzut co do odziezy z Lidla- mają pomieszaną numerację, rzeczy z rozmiaru 36 są najczęściej za duże i śmiało moga być noszone przez Panie z rozmiaru 38 lub bywa odwrotnie. Kłopot w tym, że nie ma jak przymierzyć, a często w szale zakupowym rzeczy są wręcz wyrywane sobie z rąk i wyszukanie odpowiedniego rozmiaru graniczy z cudem.
I jeszcze na koniec powiem Wam, że szkoda, że długi weekend minął. Było pięknie!





Dress, balerinas: Lidl; Bag: Mohito; Glass: Avon

21 komentarzy:

  1. Ja nie raz kupuję w dyskontach, nawet na tę sukienkę się łasiłam, ale na żywo nie byłam pewna, czy będzie dobra w biuście, a właśnie brak możliwości przymiarki mnie ostatecznie zniechęcił. I jakoś wolę biedronkę, nie ma tam "przepychanek" przy koszach z ubraniami:).


    PS. Ja już dziś kupiłam parę książek w biedronce za 4.99. Nawet był niezły wybór. Sobie wzięłam w sumie tylko 1, ale kupiłam i Małego Księcia i kilka innych pozycji dla Dzieciaków. Ale gdyby nie ograniczony portfel to i sobie bym jeszcze kilka sztuk dobrała. Może jutro tam wrócę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja czekam aż maluch wstanie z drzemki ;) ale nei martwię się, bo licze na to, że jednak tych ksiązek będzie jeszcze trochę :))
    Ona faktycznie coś ma nie tak z tym biustem tzn rękawki są chyba źle obliczone, bo trochę ciągnie jak podnoszę ręce do góry, więc je obetnę i wtedy będzie zdecydowanie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To trzymam kciuki za owocne łowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam sporo rzeczy z Lidla, czy jak to żartobliwie często określam z "Domu Mody LIDL" ;). I jeansy, i spodnie haremki zeszłego roku, i bluzy.
    Spodnie materiałowe- bawełniane wiedzę, że po długim weekendzie zaczynają "rozłazić" się w szwach, ale czy to źle? Wytrzymały cały ubiegłoroczny sezon letni, a kosztowały 39 zł, w końcu cudów nie ma za taką cenę. Ubranie na rower mam, i to już parę sezonów intensywnie eksploatuję i nie mam zastrzeżeń. Z rozmiarówką rzeczywiście bywa różnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. iluminacjekonwersacje@blogspot8 czerwca 2015 09:43

    taka perełka w Lidlu? to ja wymiękam, bo myślałam, że tam tylko dresy, albo szorty, ale mnie zaskoczyłaś. Ta sukienka jest śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładna sukienka, uroczo wyglądasz, ja tak lubię....
    choć ostatnio buty tylko skórzane kupuje.....moje stopy takich nie wytrzymują .....ale może to kwestia przyzwyczjenia i potrzeby.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja nie wiem co zapowiadają w Biedro(tylko ją mam u siebie), a już byłam na zakupach z rana i nie zauważyłam książek! Ciuchów nie kupuję za często, chyba że mężowi. Dlaczego? Bo nie chcę chodzić w czymś, w czym pół gminy biega :))) Czasem na buty się skuszę, albo jakieś legginsy...

    OdpowiedzUsuń
  8. No co Ty, serio sukienka i baletki są z Lidla? w zyciu bym nie powiedziała, wyglądają jak ściągnięte z jakiejś droższej wystawy sklepowej :) Super! masz rację, co do rzeczy i wyrywania ich sobie z rąk, kiedyś byłam światkiem, jak dwie babki już prawie do bicia się szykowały o jakąś tam rzecz- paranoja jakaś :P hahahaha
    Jakiś czas temu ładna i fajne gatunkowe pościele były i nie drogie, więc ludzie pod Lidlem już od 6 chyba stali, jak za komuny normalnie :O


    świetnie wyglądasz kochana :)
    A ja jeszcze tydzień się obijam :)


    Miłego dnia :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  9. Dwa razy kupiłam buty w Biedronce i czasami jakieś ciuszki dla dziewczynek :). Nie mam za bardzo okazji, bo najczęściej zakupy robi Misiek!
    Twoja sukienka podoba mi się bardzo i zapewne, gdybym zobaczyła ja w sklepie to juz by była moja ;) (słaba mam wolę ;)).
    Czy jeziorko za Tobą to Sosina???

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna ta sukieneczka, ma super kroj i kolorystyke! Ciekawa jestem jak Ci ie bedzie ja nosic... Wyglada na przyjemna w dotyku i dobra jakosciowa. ALe zapewne to wszystko i tak wyjdzie "w praniu"...;)
    Ja przyznam sie, nie mam zadnego ciucha z dyskontow. Mamy tu Lidla ale jest daleko i rzadko tam robie zakupy... Pozdrawiam Asiu! Anka

    OdpowiedzUsuń
  11. rzeczywiście sukienka nadspodziewanie ładna :) nigdy nie powiedziałabym, że kupiona w Lidl! a tak prawdę mówiąć, jak niedroga a ładna, to nawet jak wytrzyma sezon to warto, bez bólu się z takimi rzeczami roztajemy a za rok można kupić nową ;) balerinki jak z Prima Mody :)

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię bieliznę z dyskontów, bo jest przyzwoitej jakości i trafia się naprawdę ładna - lajkrowa i bawełniana też. Zdarzyło mi się też bodaj w Lidlu kupić całkiem przyzwoity kardigan. Co prawda na metce stoi "Made in Bangladesh", więc obawiam się, że to produkcja sweatshopowa :(. Muszę poszukać o tym więcej informacji.

    Bardzo ładnie Ci w takim plażowym wydaniu, na luzie, w lekkiej sukience - kwiaty takie kobiece i balerinki pięknie dobrane :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki Klaro za komplement, balerinki faktycznie spasowały kolorystycznie :) Powiem Ci, że ja też mam zawsze moralnego kaca jak widzę takie i temu podobne metki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Akurat ta jest z fajnego materiału i jak szwy się nie rozejda to pewnie posłuży dłużej niż rok. Buźki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dokładnie, wyjdzie "w praniu" ;) ale już ją prałam i na szczęście nie widze żeby coś się z nią groźnego działo, mam nadzieję, że tak zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety jestem zrażona do jakości Biedronki, a po ostatnich podejściahc do kupna, to już w ogóle zrezygnowałam z kupownaia tam jakichkolwiek ciuchów- marna jakość jak dla mnie. Ale fakt, raz kupiłam bodziaki dla malucha z promocji z Biedronki i fajne są :)
    To akurat zbiornik Dzieckowice, na Sosinę mam za daleko :))
    Pozdrawiam Justynko, całuj dziewczyny :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Hehe, tak sobie właśnie o Tobie pomyślałam, że co jak co, ale nie ma szans, żebyś chodziła w takich samych ciuchach jak np. sąsiadka :)) Ale wiesz, bazę w postaci jakiejś bluzki zawsze można kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ogólnie w Lidlu to zawsze zamieszanie jest, jakby rozdawali za darmo. Ale też jakościowo dobre rzeczy mają, przynajmniej moim zdaniem są lepsze niż w Biedronce.
    Bycz się ile wlezie :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje stopy na szczęście aż tak wybredne nie są, chociaż i tak mam sporo butów ze skórzaną wkładką co najmniej. Niestety balerinki to z tym różnie bywa.

    OdpowiedzUsuń
  20. Żałuję, że w tym roku haremek nie ma. A poza tym ja mam taki kłopot ze spodniami z Lidla, że szok. Ta ich rozmiarówka jest do bani, bo wszystkie mi z tyłka lecą, co mi z tego, że 36 pisze, jak normalnie to 38 jest, a jakbym w zarze 38 kupowała, to ledwo na tyłek założę.

    OdpowiedzUsuń
  21. W dyskontach na razie tylko ciuchy sportowe nabyłam i sprawdzają się rewelacyjnie:) Twoja sukienka wygląda bogato i bardzo mi się podoba, kiedyś Ty ją wyczaiła:)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj zgodnie z kulturą blogową- szanuję Twoje zdanie, ale wszystkie obraźliwe komentarze będą usuwane.