Przekonałam się ostatnio, że "nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej" ( Stephen King). Prawdziwie dotknęła mnie choroba mojego malucha i jego poważny stan. Ostatnio kiedy pisałam posta o sukienkach- o tutaj- byłam prawdziwie szczęśliwa, że w końcu coś ułożyło się zgodnie z planem: jesteśmy zdrowi, po egzaminach, a teraz czekają nas same przyjemności. Niestety w nocy przezyliśmy wszyscy prawdziwy dramat i tylko przytomność umysłu oraz to, że zawsze w pogotowiu mam leki uratowały mojego malucha. Kilka dni spędzonych w szpitalu i kolejne uwięzieni w domu. Przykro mi było, że mogłam pojechać do mojej chrześnicy tylko do Kościoła, zamiast całą rodziną cieszyć się jej szczęściem. Ale i tak myślami przez całą mszę byłam przy szpitalnym łóżku dziecka ( nie myślcie sobie, że jestem wyrodną matką, bo na tą chwilę zastępował mnie mąż. Ja nie spałam przez trzy noce z rzędu nasłuchując czy maluch oddycha i już wiem skąd bierze się wtedy ta nadludzka siła, aby funkcjonować).
W każdym razie, aby nie eksplodować, usiłuję przywołać pozytywne myśli, poprzez pozorne piękno otaczających mnie rzeczy i tego co zakładam na siebie. Kiedy wróciliśmy do domu ze szpitala, zmyłam z siebie wszelki kurz i zapach ludzkiego cierpienia, zerwałam bez do wazonu, usiadłam z piatą dopołudniową kawą i..... uśmiechnęlam się. Boże, tak cudnie kolorowe jest to życie. Doceńcie je.
W każdym razie, aby nie eksplodować, usiłuję przywołać pozytywne myśli, poprzez pozorne piękno otaczających mnie rzeczy i tego co zakładam na siebie. Kiedy wróciliśmy do domu ze szpitala, zmyłam z siebie wszelki kurz i zapach ludzkiego cierpienia, zerwałam bez do wazonu, usiadłam z piatą dopołudniową kawą i..... uśmiechnęlam się. Boże, tak cudnie kolorowe jest to życie. Doceńcie je.
Shirt: Jacques Britt (sh)- ich stona tutaj, Pants: Zero (sh); Bag, shoes: allegro
Każde, nawet z pozoru błahe, przeziębienie moich dzieci przyprawia mnie o bezsenność i strach. Teraz własnie znów kaszlące i z katarem. Współczuję Ci przeżyć.
OdpowiedzUsuńA koszula piękna!
Ja dopiero dochodzę do siebie i aż mam pietra co to będzie, bo od nowego tygodnia Dzieć znowu do żłobka. Dzięki :)
UsuńKoszula rzeczywiście ładna, kolory super, no i szpilki. Do tej koszuli idealne.
OdpowiedzUsuńTeż wiem skąd się bierze ta nadludzka siła, o której piszesz. Moje chłopaki nie są już maluchami, ale niektórych wydarzeń zdrowotnych się nie zapomina.
Takie doświadczenia to niestety niezbyt przyjemna pamiątka dzieciństwa naszych pociech. Dzięki :)
UsuńAsiu, ogromnie współczuję Ci choroby synka i trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze się układało.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że ludzkie życie jest niesamowicie kruche i wbrew pozorom trzeba niemal cały czas o nie dbać i na nie chuchać.
Jesteś niesamowicie mądrą i wartościową osobą, bardzo mi smutno, że masz dużo trosk i zmartwień.
Liczę, że wkrótce będzie u Ciebie tylko dobrze!
Ale trzeba - nawet w trudnych chwilach - cieszyć się z drobiazgów... więc ciesz się tym, jak pięknie wyglądasz w tej koszuli.
Przypominasz mi w niej Annę Jantar.
Te Twoje włosy jeszcze!
Naprawdę - piękna inspirowana latami '70 całość!
Chcę więcej Ciebie takiej, bo ten styl wydaje mi się wspaniale do Ciebie pasować!
Bardzo podkreśla subtelność Twojej urody!
To zasługa włosów, że wygladam inaczej. Zakręciłam je lekko, zamiast pieczołowicie prostować jak dotąd. Wiem, że mieszam style i nie potrafię zdecydować się na jeden, bo lubię zestawiać niektóre elementy z nowoczesnej garderoby z elementami retro. Dzięki Mar, jest lepiej teraz muszę dotrwać do końca czerwca. Buziolki.
Usuń
OdpowiedzUsuńMimo ze cierpki ten post to jednak pełen optymizmu .... . Niech mały wraca do zdrowia , a jego mama cieszy sie w pełni życiem ....
Dzięki Aniu :)
UsuńKochana, to takie trudne, gdy musimy zderzyć się z takimi ciężkimi sytuacjami, bardzo mi przykro, wiem, jak boli serce matki, gdy coś się dzieje z maluchem :( mam nadzieję, że już wszystko będzie dobrze i maluszek oraz Ty weżmiecie w końcu głęboki oddech rozlużnienia i nadziei na lepsze jutro <3 Asiu trzymam mocno kciuki za Waszą rodzinkę, jestem serduchem z Wami <3
OdpowiedzUsuńŚliczna koszula, nieważne, czy damska, czy też nie, bo co to za różnica, skoro tak bardzo nam coś "leży" !!
Wyglądasz w niej prześlicznie, kolory są takie świeże, lecz nienachalne, jestem zachwycona <3
Wszystkiego, co najlepsze życzę, buziaki kochana :**
Maluch nawet jak jest chory i ma gorączkę to nie idzie po nim tego poznać, zawsze ma energię do działania, w przeciwiweństwie do mnie. Przywilej dzieciaczków- nie zdają sobie do końca sprawy z tego co sie dzieje albo co może się stać. Dzięki :)
UsuńNo tak to jest - matki mają ciągłę zmartwienia związae z dzieciakami. I to się nigdy nie zmieni. Rozumiem Cię, mój syn też lądował niejednokrotnie w szpitalu. To zawsze był mega strach. Ale i ustawienie priorytetów raz na zawsze. Życzę zdrowia Twojemu synkowi, a Tobie spokoju ile się da.
OdpowiedzUsuńMoje priorytety też zaczynają się zmieniać, chociaż przyznam, że okoliczności są bardzo niesprzyjające. Dzięki :)
Usuńbardzo mi przykro z powodu Twojego synka, dla rodziców, zwłaszcza dla matki, choroba dziecka to wielki ból, mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje :) a Ty wyglądasz przepięknie, stylowo i bardzo elegancko :)
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu :)
UsuńZdrowie naszych dzieci jest najwazniejsze!!! Przekonuje sie o tym kazdego dnia. Zycze Wam Asiu, aby synek szybko wrocil do zdrowia!!! Jestes wspaniala mama :)!!!
OdpowiedzUsuńKoszula jest przepiekna!!! Idealna na wiosenne dni :)!!
Też o Was myślę cieplutko :)) buziolki
Usuńjesteś nietuzinkową osobą.
OdpowiedzUsuńNigdy tak o sobie nie myślałam. Raczej twarda, zdyscyplinowana i dzielna. Może inni czasem mi to mówia, ale chowam się za płaszczem kompleksów i nieśmiałości ( ja nie potrafię obnosić się ze swoimi osiągnięciami). Ale miło mi to wszystko słyszeć :) pozdrawiam
UsuńŚwietna stylizacja,elegancko;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńAsiu, cieszę się, że wszystko już jest w porządku- Ty silna babka jesteś, a ciężko w takich chwilach zachować zimną krew i dobry stan umyslu- po raz kolejny mega szacun dla Ciebie !! :) :)
OdpowiedzUsuńBardzo ladnie na koncu napisalaś o docenianiu życia- święte slowa !
koszula jest świetna i bardzo ladnie Ci w tych wloskach :)
Buziaki :*
Daria
Asiu, historia o której piszesz przyprawia o gęsia skórkę :(((((((. Ojj doceniamy, doceniamy każdą chwilę, spędzoną na spotkaniach, wspólnych wyprawach, rozmowach telefonicznych z ludźmi których kochamy. Trzymaj się, i regeneruj przy samych pozytywnych chwilach.
OdpowiedzUsuńPiękna ta koszula, takie delikatne kobiece retro. Cały zestaw tez niby pastelowy subtelny ale jednak charakterny! Prezentuje niezwykle bogatą osobowość właścicielki!
Dzięki za komplementy. I wiem doskonale, że kto jak kto, ale Ty rozumiesz to delektowanie się chwilą. Buźki.
UsuńDużo zdrowia dla dziecka życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko i buziak dla Piotrusia :)
UsuńOjej, współczuję Cie przeżyć bardzo! Choroba dziecka to zawsze koszmar, choć jednocześnie pozwala nam mnóstwo docenić. Oby juz było dobrze, trzymam kciuki za zdrowie!
OdpowiedzUsuńPS A koszula jest piękna, ślicznie w niej wyglądasz! (choć ja bym ją raczej nosiła całkiem na luzie - do szortów np, z podwiniętymi rękawami i mocniej rozpiętą;))
Hehe, tak sobie Ciebie w niej wyobrażam :)) Nie inaczej. Ja podziwiam znowu wszystkie mamy, które przeżywają to wszystko x2 albo i więcej. Pozdrawiam
Usuńprzepiękna ta koszula! A Wam życzę zdrówka i wytrwałości
OdpowiedzUsuńAsiu trzymam kciuki za Ciebie i twojego malucha!!! Mimo ze smutny ten post, koncowka pelna optymizmu i siedze teraz, usmiecham sie do monitora :) Wszytskiego dobrego!
OdpowiedzUsuńAgatko, bo ja staram się zawsze dojrzeć coś pozytywnego nawet w tych smutnych momentach. Bużki.
UsuńUwielbiam wzór paisley, a w tym delikatnym, pastelowym wydaniu podoba mi się podwójnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.evelinebison.pl