Ależ pięknie za oknem :) Kiedy zobaczyłam te ogromne płaty spadającego śniegu, pomyślałam, że najwyższa pora. Wyciągnęłam puchowy płaszczyk i moje ulubione buty oficerki, bo w końcu biel-nie biel odbija choć troszkę światło, więc mogłam... zrobić zdjęcia. Niestety mój "prywatny" fotograf w chwilach, kiedy jest względnie jasno jest niedyspozycyjny, dlatego radzę sobie sama. Tak, samowyzwalacz bywa pomocny, ale odbija się to na jakości zdjęć, wybaczcie.
Ha, nie jest łatwo w taki mróz bez szalika. Dałam radę :), to raptem kilka minut. Nie martwcie się, szalik zakładam zawsze- no prawie ;) Chciałam Wam pokazać moje nowe spodnie- legginsy, które zamawiałam jako... chabrowe. Niestety ten chabrowy okazał się niebieskim- za to intensywnym i dlatego postanowiłam, że ich nie zwrócę. Od razu pomyślałam o połączeniu z kołnierzykiem. Ostatnio kołnierzyki zaczynają być passe, ja jednak jestem zdania, że to wyjątkowo kobiecy dodatek. A co Wy o tym myślicie?
Tunic/dress: Giovanna; Leggings:
Lumide; Winter coat: Terranova,
Boots:
tutaj; Collar:
Giovanna; Bag:
Donatella
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj zgodnie z kulturą blogową- szanuję Twoje zdanie, ale wszystkie obraźliwe komentarze będą usuwane.