poniedziałek, 5 stycznia 2015

Home, sweet home...

Wbrew powszechnie panującej na blogach opinii  "tylko nie zdjęcia w domu"- nie mylić z homofobią ;) ja zamierzam iśc pod prąd i celowo zamieszczam zdjęcia domowe. Uważam, że nie ma nic zdrożnego w tym, że pokazujemy swoje prawdziwe oblicze. Moda, lifestyle... więc dlaczego nie promować tego co nas dotyczy realnie i nie jest tylko dążeniem do kreowania wizerunku? Tym bardziej, że jest to moja odpowiedź na wyzwanie Ani- tutaj- w wersji nieco innej niż proponuje, ale i tak z najważniejszą ideą: szczęścia, miłości i (nie)porannych pieszczot, bez których dnia sobie nie wyobrażamy obie :)
I jeszcze jedno, nie wyobrażałam sobie, że na blogu modowym będę chciała uwieczniać mojego malucha, a dzisiaj nie wyobrażam sobie, żeby tego nie robić (przynajmniej od czasu do czasu). Jestem kobietą i jestem matką. Jedno nie wyklucza drugiego, a chciałam Wam pokazać, że szczęście ma wiele wymiarów- nie chodzi tylko rozmiarze 36 i pokazuje stylówki ;) Moje szczęście bywa mocno udomowione, w wygodnych legginsach (które niedługo będą moją wizytówką, bo od ciąży spodnie odeszły niemal w zapomnienie), grubym golfoswetrze i ciepłych wełnianych skarpetach, tak mogę turlać się i bawić po podłodze ile wlezie.
Życzę Wam tej dziecięcej radości każdego dnia :)





Ps. zdjęcia robione były telefonem, więc jakość pozstawia wiele do życzenia, jednak nie to jest istotą tego posta. 

12 komentarzy:

  1. Zawwsze pokazujemy prawdziwe oblicze, nawet "pozując" z "ałtfitem". Przynajmniej ja mam tak. Na blogu powinno być to, co nam się chce, żeby było :D Kiedy mój syn był mały, też się tak obfocaliśmy. Świetna pamiątka. Teraz on to ogląda i się zachwyca, jaki był słodki :))

    OdpowiedzUsuń
  2. :):) moje panny towarzysza mi na blogu od pierwszego postu, wtedy nawet nie mialam jakies koncepcji o czym pisac ,co pokazywac, to dojrzewało wraz ze mnà. Jezeli twoje propozycje nie sà przebierankami do zdjèć, nie odbywają sie z dopracowaniem szczegołów sesji do najmniejszego detalu, i prezentują twoj styl, to dla mnie to nie moda, to nasza osobowosc . W tym miejscu zgadzam sie z Sivką, pokazuje nasze prawdziwe oblicze.
    Dla mnie jest bardziej inspirujące , bardziej niz magazyny modowe, bo "da " sie w tym żyć ;)
    Dziewczynki są częścią mnie, tak jak Twoj synek , wiec ja jestem za . Za pokazywaniem tego co nas kształtuje, jako kobietę, człowieka.


    :):):) fajnie że podjęłaś wyzwanie :):) to naszywa sie prawdziwe piękno :):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu :-) dla mnie to też najważniejsze aby dało się z tym żyć bez zabawy w bal przebierańców ;) a z upływem czasu pewne poglądy zmieniają się i to też świadczy o naszym rozwoju :-) pozdrawiam

      Usuń
  3. Swietne zdjecia. Naturalne i prawdziwe. To fakt - bycie matka nie wyklucza bycia kobieta, hahaha. Sliczny synus, a golfik bym Ci podkradla;)
    Pozdrawiam. Anka

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu, cudowny jest Twój synuś!!! oderwać oczu nie mogę od niego, ojejku, jaki on jest kochaniutki! :)

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Madziu, takie komlementy dla mamy to balsam na jej serce :)

      Usuń
  5. Przeurocze zdjęcia :D Róbcie sobie takie fotki jak najczęściej, bo dzieciaki tak szybko rosną i zmieniają się z dnia na dzień!!!
    Jestem jak najbardziej na TAK domowym sesjom rodzinnym :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez uważam, że fotek nigdy dość :) oglądasz je potem i nie wierzysz, że to byłaś Ty! :D

      Usuń
  6. Fajniutki ten Twój bąbelek! :D

    OdpowiedzUsuń

Komentuj zgodnie z kulturą blogową- szanuję Twoje zdanie, ale wszystkie obraźliwe komentarze będą usuwane.