Wydanie w wersji biało-czarnej chodziło za mną od bardzo dawna, zachorowałam na legginsy w pepitkę. Miały być w wydaniu z Reserved, ale okazało się, że długo oczekiwane zakupy nie dojdą do skutku, bo nie zdążę przed wyjazdem. Szkoda... Ale i tak zapakowałam zakupione wcześniej w wersji letniej.
Włochy przywitały mnie ciepłymi promykami słonka, jednak wkrótce okazało się, że parasolka jest potrzebna w każdym dniu. Nic jednak nie mogło popsuć mojego nastroju.
Sweater: F&F; Leggings:
tutaj; shoes: nn
I kolejna porcja zdjęć ze Spoleto
pepitka wygląda bosko!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa też mam swoją pepitkę w szafie :)
OdpowiedzUsuńOtóż to- każdy powinien mieć :)
UsuńWłaśnie się zorientowałam że w mojej szafie nie ma nic w pipetkę...
OdpowiedzUsuńAle Twoje spodnie wyglądają rewelacyjnie! I jeszcze do tego wszystkiego te piękne widoki-bajka. <3
Polecam takie spodnie, wberw pozorom świetnie wyszczuplają optycznie nogi :)
Usuńspodnie i sweterek mega :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBardzo ładnie zestawiłaś sweterek ze spodniami. Tak patrze na te spodenki i aż sama nabrałam ochoty na kupno takich :) Fantastycznie "robią" cały outfit.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Też uważam, że powrót mody na pepitkę był strzałem w dziesiątkę :)
Usuń